Ann najlepiej to poćwiczysz chłopaków w Dolomitach, sa tam nawet polskie szkółki i polscy instruktorzy, zresztą tam jest tyle różnych trasek dostosowanych do posiadanych umiejętności...polecam...to raj również dla dzieciaków
Aniu Wieloszka tez tak zrobiła z morrowi Variegata i tez miała potem piekne potwory. Czekam na zdjecia jak wygladały po cięciu. Ale na razie wszystkie moje carexy pieknie wygladaja, nie ucierpiały zima. Dlatego na razie ich nie tne, niech ozdabiają ogród. Gdy tulipany zakwitna wtedy pewnie je obetnę, bo będe podziwiać inne fragmenty ogrodu.
No właśnie o tym i ja myślę, bo nie ma gdzie nogi postawić, a będzie jeszcze ciaśniej. Ja z kolei muszę wleźć na mur i pościnać ekspansywny bluszcz, który już wchodzi na drzewa.
Ana, synowie bywają bardzo troskliwi. Mój M właśnie opiekuje się praktycznie całodobowo (poza dyżurami w pracy) swoją ciężko chorą, leżącą mamą i jest najlepszy na świecie.
Danusiu, nam pomogło podanie mamie soli fizjologicznej i glukozy dożylnie. A było bardzo, bardzo źle, mama przestała praktycznie łykać. Choroba osłabiła ją bardzo i odwodniła. Myśleliśmy, że będziemy się żegnać a to było odwodnienie. Z każdym dniem jadła coraz lepiej, teraz je naprawdę dobrze.