Sierpień ogrodowo upłynął mi pod znakiem likwidacji żwirowych obwódek i przewożenia kompostu z drugiej działki. Brzmi niewinnie, ale uwierzcie, że w tych upałach i przy takiej masie zabrało to mnóstwo czasu... i moich kilogramów też

Przycięłam mocno cały żywopłot z tuj, co było niezłą akrobatyką przy jego obecnej wysokości. Trochę ten szpaler teraz straszy, odsłonił się nieco wysuszony środek, ale na wiosnę odbije a ja będę miała spokój na jakieś dwa następne lata. Oby
Zrobiłam też kilka nowych rabatek, ale w chwili obecnej są tak zarośnięte, że nie mam serca ich focić. Ambitnie nie dałam szmaty a korę chcę wysypać na wiosnę więc domyślacie się, jak to wszystko może wygladać
Większej dokumentacji ogrodu z ostatniego miesiąca niestety brak, trochę zdjęć przepadło po nagłej awarii systemu w laptopie. Na szczęście nie było ich dużo bo i lenia fotograficznego miałam
Poniżej kilka wrześniowych ujęć, cieszę się z ładnej pogody chociaż nowe rabatki wołają o deszcz...