Krwiściąg mam od zeszłego roku. Nabyty spontanicznie. W tym roku ładnie się rozrósł i dobrze wpasował się w towarzystwo, które rośnie obok. Do twarzy mu z różami, rozchodnikiem, zimnym niebieskim prosem Heavy Metal, ze stipą, ciemną żurawką. Polecam.
Sprawdziło mi się też połączenie pysznogłówki z Perovskią. Od jakiegoś miesiąca niezmiennie dobrze się prezentuje. Skończą one, to wkroczą astry.
Od zeszłego sezonu zaczęłam szukać w ogrodzie bardziej eksponowanego miejsca dla cieplejszych kolorów. Czasem mi się gryzie z różowym, ale czasem ładnie zagra. Obserwuję.
Przegorzan- żeby on chciał dłużej mieć taką formę. Niestety, trzeba trzymać rękę na pulsie, bo błyskawicznie się rozsiewa, jeśli nie zetnie się w porę łodyg.
Na tyłach rabat dobrze się sprawdza.
Zacznij od "Lesia". Potem weź na tapetę Tereskę i Okrętkę "Zwyczajne życie", "Większy kawałek świata", a potem "Całe zdanie nieboszczyka".
Nie wiem, czy to ważne, ale jakoś zjawiasz się u mnie w chwilach bezsenności swej.
Wątek- remedium na koszmary senne?
Modernizowałam jesienią rondo. Wymyśliłam tam sobie połączenie traw, rozchodników białych jeżówek i żółtych rudbekii. W środku rośnie klon strzępiastokory. Jeszcze malutki, bo przesadzany. Pomysł nie do końca się udał. Miskanty ledwie przeżyły zimę. W białych jeżówkach znalazły się różowe. Z okna kuchennego wygląda to nieźle, ale te różowe mi tam przeszkadzają wizualnie. Musze je jakoś wyłuskać z tego miejsca. Ciekawa jestem jak rudbekie będą współgrały z dojrzałym rozchodnikiem (będzie różowieć).
widoki z boku
Świadomie się "wykluczam cyfrowo" z niektórych obszarów. Telefon służy mi tylko do krótkiego odbierania i przekazywania wiadomości. Rzadko go mam pod ręką.
Zniechęciłam się do niego pod koniec lat 80, kiedy to miał wielkość cegłówki. Jakiś jegomość siedział w pobliżu mnie podczas oglądania zachodu słońca nad morzem (obcy jegomość). Zadzwoniło i on służbową nowomową zakłócał mi odbiór wrażeń.
Jegomościa nie mogłam znielubić, więc padło na telefon.