Ania, ja z tej hodowli kupuję od paru lat. W zasadzie zawsze te same odmiany. Starałam się wycelować, żeby owocowały długo, ale one tak mniej więcej w tym samym czasie zawsze u mnie zaczynały niemal równo. Za to ostatnie w niektore lata zjadałam wrzesień/październik. Poletko mam w płn narożniku ogrodu. Słońce jest tam krótko wcześnie rano, a potem od około 13 do zachodu z tym, że im później tym bardziej połcień. Natomiast jest super osłonięte od wiatrów, więc ciepło im.
Za pierwszym razem kupiłam klasę A oczywiście frigo, potem zaczęłam kupować A+. Prawdę mówiąc może jedyna różnica, że troszkę wolniej ruszyły te A i ciut mniej owoców w pierwszym roku.
Na pewno trzeba odcinać i usuwać wąsy, wtedy dłużej owocują i nie ma bałaganu w truskawkowisku.
Tak wygląda tuż po posadzeniu 60 sztuk na początku maja. Trochę powinny być luźniejsze rzędy. Tu jest co 35 cm. Lepiej byłoby co 50 cm.
Wyłożyłam matą, ale to pomyłka. Krzaczki rozrosły się wszerz i muszę pracowicie tę szmatę powycinać spomiędzy pędów. Fakt, że chroni przed ukorzenianiem wąsów. No, i owoce nie są upaprane ziemią, ale wcześniej wysypywałam trocinami i było okey. Na zdjęciu nie ma jeszcze rozłożonej taśmy kroplującej. Podlewanie jest ważne, żeby owoce były dorodniejsze i soczystsze
Mam jeszcze przy płn-zach elewacji podwyższoną rabatę-skrzynię i tam najdłużej owocują. W sumie jest na obu miejscach 100 krzaczków.
Odmiany u mnie:
Selva, Honeoye, Kent, Elkat, Polka, Senga Sengana.
Senga owocuje najdłużej. Najbardziej smakuje mi Honeoyne.