Kasiu nie wiem jaka u Ciebie pogoda, ale u mnie takie słońce, źe chyba bym się nie powstrzymała przed wizytą w ogrodzie mimo chroby
Pozdrawiam niedzielnie
Tosiu moje rozplenice jeszcze calkowicie spaly więc zrobiłam z nich jeźyki przy samej ziemi. Carexy wyglądają bardzo dobrze, dlatego powyrywałam suche źdźbła (pomaga wyczesanie) i obciecie kóńcówek. Już przypominalismy tydzien temu fotorelację z ubiegłorocznego czesania carexów.
Gabi tylko skosiliśmy, bo od jesieni jedna częśc była duga a druga krótka... Ta sysmetria mnie męczyła kilka miesiecy. M też zwałował tarwnik, bo jak zwykle po zimie był nierówny.
Zabrakło czasu, bo M został wykorzystany do wycięcia miskantów
Jesli nam sie plany weekendowe poukładaja to będzie wertykulacja, nawozenie, podelwanie. Na kanciki nie wystraczy czasu..
W tym roku trawy są w świetnej kondycji, u mnie również nawet czesanie nie było potrzebne. Przycięcie końcówek będzie wystarczające. Zaraz do Ciebie wpadnę
Nula ja wiosną mam poczucie niedostatecznej ilości czasu wobec ilości prac do wykonania. Dzień krótki, pracuję długo, zatem gdy cokolwiek w weekend wypadnie, dziura w planowaniu sie robi. Ale już niemal wszystko wykonane, teraz już będzie powolutku
Kasiu ja też powinnam to za tydzień zrobić ale w przyszly weekend będę nieczasowa, dlatego spiesze sie a prognozy pogody na 14 dni bardzo dobre, dlatego bez obaw pociachałam