Wczoraj zamontowałam pułapkę na ćmę. Nie sądziłam, że coś się złapie. Bukszpany na razie są czyste.
Jestem przerażona tym, co zobaczyłam wieczorem... Zdjęcie kiepskiej jakości nie oddaje tego, ile tej ćmy latało. Teraz już wiem, że te niby motylki , które widziałam w ciągu dnia to właśnie ćma bukszpanowa. One nie latają tak lekko jak motyle, tylko szybko, chaotyczie, jak obłąkane!
Dziś rano w pułapce było tylko kilka samców. A gdzie reszta? Nadal szuka samicy?

Miejsca w pułapce jeszcze trochę jest... Czemu nie przylepiły się?
Mąż mnie straszy, że przez tę pułapkę wszystkie ćmy z okolicy do nas zlecą, a skoro nie wszsystkie do niej wleciały, to gdzie są? Jak myślicie, czy taka pułapka to w końcu dobry pomysł czy też nie?