Łatwo jest nie myśleć, gdy ktoś przy boku
odnajdzie rękę, nawet "po ćmoku".
Ale gdy rankiem otwieram oczy
myślę czy dzień ten mnie czymś zaskoczy?
Wypijam kawkę, zerkam w ekranik,
i co dzień nowe zakładam plany,

Czy tylko psi spacer, czy jednak wolę
Truchtać powoli na swoje pole?
A może tylko zalec w fotelu
i wcale nie myśleć? O żadnym celu.
Tylko co wtedy? Bycie rośliną?
Hajda do przodu!
Myśli złe miną!