Budleja rozkwita, moja córka czeka na motylki (motyle drzewo):

Szałwia za beatlesami już wyzerowana a trzcinniki zmaltretowane przez koty, jedyne miejsce w ogrodzie, które kochaja moje kotki...
Wierzby przesadzone i odratowane poprzez zupełnie obcięcie gałązek (dzięki Mrokasiu za radę), liatry sadzone z kłączy dopiero maleństwa, cis też odratowany, a był prawie uschnięty patyk (inteligentnie wsadziłam kiedyś cisa na wrzosowisko

), buksy kupione w pół uschniete odżyły, miskanty sieroty przemarznięte, więc suma sumarum "rabata szpitalna":