Pacholę utrafiło w jednym z marketów na promocyjną cenę odkurzaczy ogrodowych. Z funkcją dmuchawy i odkurzacza z rozdrabnianiem. Nabyło i obdarowało.

Wielką radość mi sprawiając. Nigdy nie wspominałam, że marzę o takowym.
To już chyba ostatni z tzw.niezbędników ogrodowych. Kosiarka z napędem, wertykulator, rozdrabniacz, nożyce akumulatorowe do żywopłotu, pompa do studni- trochę tego się zebrało, ale zdecydowanie warto je mieć.
Żywopłot przycięty od zewnątrz, wąsy trawy przy płocie na zewnątrz ścięte, trawnik skoszony, deszczyk popadał 15 minut- ogrodniczo to był udany dzień.
Zakwitła wreszcie róża Blue moon. Bardzo podmarzła zimą i trzeba ją było ścinać do ziemi. Kwitnie też róża portlandzka Comte de Chambord. Przesadzana w zeszłym roku. Malutka wciąż jest. Obie róże przepięknie pachną.
Na rondzie zrobiło się romantycznie.
Trawy podrosły i zaczynają być widoczne.