To prawda w buszu chwastów nie widać, trzeba zaglądać głębiej aby dostrzec ale po co? Młodzi wolą inne rozrywki i trudno Jak nie poradzę to odpuszczę trochę i już
Sylwuś ogarnęłam w większości busz w tydzieńNie tnę jeszcze bukszpanów bo to kolejny tydzień a i pogoda do cięcia nie sprzyjająca.Kanty wreszcie widać a zarośnięte były całkiem
Ewo, "po co prasować, kiedy i tak się pogniecie" (cytat z książki Ożogowskiej "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek"). Wzięłam go sobie głęboko do serca i mimo upływu sporej ilości czasu, wciąż wykorzystuję.
U mnie stipa zimuje dobrze, jeśli jej nie ruszam od sierpnia i jeśli nie rośnie w nazbyt wilgotnym miejscu. Przeżyła 20 stopniowy bezśnieżny mróz, więc taka delikatna być nie może.
Tegoroczny sezon jest wybitnie owocowy.
Do pary dodaję łubin. W czerwcu odmówił współpracy, a teraz wyrósł mi gdzieś w zakamarkach ogrodu.
1,5 kg owoców świdośliwy
0,5 l spirytusu (95%)
0,5 l wódki (40%)
0,4 kg cukru
1 cytryna - obrana i pokrojona (2 - 3 plasterki zostawiam ze skórką)
Owoce zalewam mieszanką alkoholu, odstawiam na tydzień, codziennie wstrząsam.
Po tygodniu odlewam ciecz, owoce zasypuję cukrem - stoi tak do momentu rozpuszczenia cukru (7 - 10 dni) zlewam ten syrop, mieszam z alkoholem odlanym wcześniej, rozlewam do butelek i zostawiam do zimy.
A żeby nie być gołosłowną mój tegoroczny urobek - świdośliwa, wiśnia, maliny
A na tym 1 zdjeciu to taka zolta z zielonym choinka? Taka odmiana? I trawnik masz katalogowy u nas doglada firma ale do Twojego to mu daleko jak do Tokio.