Trawa dzisiaj ,mija 5 tyg od nawożenia,uważam że spalona jednak nie jest .Teraz to jej raczej nawozu brakuje bo zdecydowanie wolniej rośnie i nie jest jednolitego koloru.
Ptaszki wyrzynał m.,jeszcze zdążył w ub.roku...teraz wszystkie piły mu ukradli.Groszek stoi w miejscu,chyba ma za zimno...nic więcej nie sieje bo ślimaki już spacerują.
Myślałam że wczoraj będzie padać ... ale beczki puste,trzeba będzie wyciągnąć wąż...
Agnieszko u nas straż nie przyjedzie do szerszeni, każą wzywać prywatną DDD. W tamtym roku miałam gniazdo w ziemi przy stawie, w tym roku nie wiem ale latają gdzieś z boku domu. Tez zarasta zielskiem, bo po zeszłorocznym pogryzieniu boję się iść tam kosić. Masakra.
Miał być Iris pseudacorus 'Variegata', a co jest? Hm... zgadza się Iris i Variegata...
Ewa, białą piwonię Ewa, dostałam od Ewy ( Nallar),mam ją od zeszłej jesieni ,w tym sezonie nie zakwitnie ale bardzo mnie cieszy że jest i żyje
moje piwonie są jeszcze w pączkach .
W ogrodzie botanicznym UJ była wyprzedaż nadwyżek roślin, zaprosiłam kilkanaście roślin do ogrodu.
U mnie od wtorku do dzisiaj cały czas lało jak z cebra, dopiero dziś popołudniu trochę się przejaśniło. Deszcz był bardzo potrzebny, ale ogród jest zmęczony i obity przez te intensywne nawałnice. Staw się dopełnił i dzięki Bogu mamy odpływ, więc nie przebrał.
Wszystkie kaliny opadły, akacje naśmieciły i w ogrodzie panuje delikatnie ujmując rozgardiasz
Jutro biorę się za sprzątanie, bo dzisiaj dosadziłam kilka roślinek. M kupił 150 sadzonek floksa szydlastego i mamy rzekę
hehe, królową na pewno nie jestem ale upchałam ich sporo bo uwielbiam. Ciekawie będzie jak się bardzo rozrosną i zrobią dżunglę wraz z innymi chaszczami
a tu jeszcze tegoroczny osakazuki - ponoć ma być gwiazdą jesienią, choć penwie w pierszym roku po posadzeniu pewnie jeszcze się aż tak nie wykaże. W każdym bądź razie taka moja obserwacja na podstawie paru co albo były przyniesione ze sklepu i wsadzone do gruntu, albo były u mnie parę sezonów w donicy i potem poszły do gruntu.
Clematis Rubens Montana przesadzony był z listopadzie...bardzo bałam się o niego, bo to olbrzymi egzemplarz i miałam pewne obawy, żeby się przyjął w nowym miejscu...ale szczęśliwie przezimował no i kwitnie, ale widać, że odchorował, gdyż kwiaty ma dość małe, ale najważniejsze, że żyje,,,uwielbiam go...Posadzony jest przy starej jabłoni, więc ma sporo miejsca na wspinaczkę...
Coś się dzieje z moimi metasekwojami. Aż wyć się chce. Może ktoś ma jakieś pomysły? Chemia odpada, bo rosną przy stawie.
Zaczynały ładnie puszczać. Teraz od czubka wyglądają tak:
Nie wiem czy może przemarzły i teraz to wychodzi (wiem, że na owocowych może i w czerwcu/lipcu) czy coś gorszego. W necie wyczytałam : " Metasekwoje są podatne na choroby grzybowe i bakteryjne, atakujące podstawę pnia i korzenie." Trochę bociek na tych dwóch zarysował korę, ale wydawało mi się że to nie problem. Wilgoć maja, korzenie nie zalane. Z grubsza patrząc nic nie widać żeby podkopywało (jutro dokładniejsza inspekcja). Jak padną to będę wyć
Dzisiaj w mojej B trafiłam na wieeelką przecenę clematisów...z 6,99zł na 0,99zł... Już wyglądały nieco nadwątlone, ale żywe...Zal było nie kupić...i 10 szt przygarnęłam...