Natka cisy są w dobrej formie- łyse u dołu, bo pewnie na początku żal było Ci porządnie ochlastać Tez tak miałam z moimi za brzozami- drapaki z nich obecnie- Twoje to bydlaczki przy moich. Teraz już nie tnę, bo musiałabym przez połowę, żeby się od dołu rozkrzewiły, a one dopiero z grobu się podniosły (w sensie jedną nogą już były na tamtym świecie )
Aniu, to dobry pomysł, by nie tracić całego czasu w Internecie. Ale jak wracam z pracy - zwyczajnie piję kawę na tarasie, słucham ptaszków, siedzę padnięta i nic nie robię. Ostatnio praca umysłowa mnie wykańcza.
Potem coś na ząb i idę odreagować w ogrodzie. Wczoraj wróciłam po podlewaniu o 21.00 z ogrodu. I już mi się nie chciało nic czytać... Godzinę później marzyłam o śnie.
W środku remontu mój dom obleczony kurzem. Dobija mnie to i nawet nie mam motywacji sprzątać tego, bo za chwilę znowu kurz A nawet nie wiem jeszcze, kiedy pan przyjdzie wykończyć, na razie podłogi schną tydzień. Pewnie jeszcze ze dwa będą schły... I dopiero podłogę położymy... Na razie wczoraj zagruntowaliśmy, by można było chodzić ...
Ławeczka rankiem
Złotokap oszalał w tym roku z kwiatami, neistety rośnie w takim miejscu, że trudno go sfotografować. Ale i tak mi się podoba Również dwa kiście bzu zostały uwiecznione. To moment historyczny, po kilku latach mam w końcu jakiś kwiat na tym krzewie
Na drugim zdjęciu w tle widać kilka resztek brzóz, są w trakcie wycinki u sąsiada. Ja płaczę, a mąż cieszy się z większej dawki słońca na naszej działce. Wniosek z tego taki, że trzeba liczyć tylko na siebie. Krajobraz zapożyczony nie jest niestety dany na wieki. Amen
W szklarni pomidorki podwiązałam sznurkiem. Ale dostawiłam drugi rząd mniejszych sadzonek i tym chyba dam kijki. Jeszcze nie wiem do końca. Rok temu używałam kijków na rabacie w ogrodzie. Pomidorki trochę się z nich zsuwały...
To sposób ze szklarni holenderskich, aby były większe pomidorki. Szwagier tam pracuje przy pomidorach, więc syn jego przeszkolony. I czasami sprzedaje jakieś mądrości - a że on ma ładniejsze pomidorki w swojej folii, to go słucham (chłopak 20 lat, pasjonata ogródka. Przez chwilę miał nawet wątek na O, ale jak dziewczyny chciały mu pół ogrodu przekopać, to się wycofał, hi, hi ) Ostatnio rzucił mi tekstem: Ciocia, a jaki masz sznurek do pomidorów? Bo przy jednym, tym, co ja mam - pomidorki owijamy w prawą stronę ze wskazówkami zegara, a przy białym w lewą stronę. Szczęka mi opadła, nie wiedziałam o co mu chodzi i dlaczego? Więc żeby długo się nie zastanawiać, wzięłam sznurek od niego i zaprosiłam na szkolenie z podwiązywania pomidorów. najpierw u niego, potem przyszliśmy do mnie. Kolejne zrobiłam już sama, hi, hi
Ewa, słyszałaś o prawoskrętnym lub lewoskrętnym podwiązywaniu? Bo ja nie. Może to chodzi o splot sznurka?