Pewnie,że o Tobie pomyślałam, wiem,że je lubisz i z chęcią się podzielę co do Sącza i korków daj spokój, mi wystarczyło wczoraj jechać, miałam akurat z dziećmi do logopedy, Węgierską musiałam jechać do Sącza jeszcze ok, ale spowrotem tragedia....ale jeżeli szukasz piwonie, piękne są w Golkowicach u Heleny, dzisiaj nawet się na jedną skusiłam, bez koreczków dojedziesz hihi
Bonica cudna jest i oczami wyobraźni już widzę jak będzie pięknie za owoce dziękuję mniam
U... współczuję choroby Dobrze, że deszcz Ci szkód nie narobił. U nas też się powietrze ładnie orzeźwiło, choć nie powiem, przez dzień było bardzo duszno. A u mnie teraz wszystkie odcienie zieleni są, na przełamanie dodam trochę fioletu Ponoć modny kolor w tym sezonie
Iwonka runianka jest u mnie praktycznie od początku, czyli gdzieś od 2014 roku Na początku nie było jej zbyt dużo, ale z czasem ładnie się rozrosła. Nie mam pojęcia jaka to odmiana, po prostu runianka..
Oj tak, u mnie dwie cudnie pachną, ale chce jeszcze kupic kilka niskich bo mam pomysł gdzie dosadzić, te większe 3 musze przesadzić bo zaczyna być ciasno tak mi rodki rosną na nowej rabacie pod sosnami. Wiesz mój Marek jak kopał i rozprowadzał mi oświetlenie i robił oczko to bardzo chciał mi zrobić nawadnanie ale ja się uparłam, że nie chce to teraz wiesz hihi ale musze coś zrobić chociaz do jednej częsci tylko my bardzo zapracowani echh i coraz starsi. U mnie w koncu cała noc mocno padało i teraz znowu leje.
Tak Ania, mam anabellki pod brzozami. Są posadzone jakieś 40 cm od siebie, ale to z gęsto. Spokojnie mogą być dalej. One dosyć mocno się rozrastają "wszerz", więc myślę, że nawet co 80-100cm byłoby OK
Fotka dzisiejsza. Wprawdzie bardziej patrzyłam na białe czosnki, które się rozwinęły, ale anabelki też widać pop brzozą.
Dzięki Aguś, dziś już lepiej i nawet na ogrodzie byłam bo doktor pozwoliła... Normalnie się nie poznaję leżałam i bujałam się na bujaku babci... Ale było mi dobrze, to prawdziwa rekonwalescencja! czemu ja wcześniej nie odpoczywałam? Zaczynam doceniać... to nic nie róbstwo
Trawnika nie leję specjalnie ale Daria kocha gonić po trawie gdy puszczam zraszacz więc automatycznie trawnik pije.
Też go mam i tak jak piszesz, w tamtym roku zakwitł jednym kwiatkiem, w tym o dziwo kwitnie bo przymrozków nie było, ale zawsze z nim coś nie tak, no za niską ma tą mrozoodporność, ale wyrzucić nie wyrzucę bo żal... ale teraz będąc troszku mądrzejsza w tej materii nie kupiłabym go na pewno... a dzisiaj u ogrodniczki on właśnie był prowadzony na nóżce w kulkę jak trzmielinki, wyglądał bardzo fajnie mimo wszystko buźka
Mója Montana rośnie około metr od ściany domu od wschodniej strony. Od południa jest osłonięta bzami i bukszpanami, więc jest w zaciszu. Mam też drugi taki clematis od zachodniej strony, ale tamten nie kwitnie tak obficie. Obydwa w ubiegłym roku umarzły w maju . Startowały od zera po przymrozkach, wszystkie pędy są ubiegłoroczne. Dziś wreszcie miałam deszczyk, nie za duży, ale zawsze coś. Ziemia nasiąka na 1 cm.