Tak jak pisałam wcześniej teraz mam inne "zabawki" Przynajmniej do Zimnej Zośki, później wpadam w rabaty... uchylę rąbka tajemnicy przed, w trakcie i po
jak mi brakuje takich kadrów od ciebie... może i ogród niewielki ale z jakim smakiem zrobiony. Pięknie spatynowane meble. Bardzo ciekawa jestem łączki. Jak finalnie będzie wyglądała i czy owady będą. U mnie bardzo mało pszczół dużo bąków za to.
Do tej pory miałam dużo posadzonych głównie niebieskich i fioletowych, ale te są inne, bo przy klonie bordowym i kukliku są posadzone. Na razie malutkie, bo jak kupowane to jeden pęd miały, ale mam nadzieje,że szybko się rozrosną jak inne.
Była tam pusta luka zanim rozplenica i jeżówki rusą pełna parą, więc dodałam orliki, a tej wiosny dosadziłam bordowe sasanki.
Natka cisy są w dobrej formie- łyse u dołu, bo pewnie na początku żal było Ci porządnie ochlastać Tez tak miałam z moimi za brzozami- drapaki z nich obecnie- Twoje to bydlaczki przy moich. Teraz już nie tnę, bo musiałabym przez połowę, żeby się od dołu rozkrzewiły, a one dopiero z grobu się podniosły (w sensie jedną nogą już były na tamtym świecie )
Aniu, to dobry pomysł, by nie tracić całego czasu w Internecie. Ale jak wracam z pracy - zwyczajnie piję kawę na tarasie, słucham ptaszków, siedzę padnięta i nic nie robię. Ostatnio praca umysłowa mnie wykańcza.
Potem coś na ząb i idę odreagować w ogrodzie. Wczoraj wróciłam po podlewaniu o 21.00 z ogrodu. I już mi się nie chciało nic czytać... Godzinę później marzyłam o śnie.
W środku remontu mój dom obleczony kurzem. Dobija mnie to i nawet nie mam motywacji sprzątać tego, bo za chwilę znowu kurz A nawet nie wiem jeszcze, kiedy pan przyjdzie wykończyć, na razie podłogi schną tydzień. Pewnie jeszcze ze dwa będą schły... I dopiero podłogę położymy... Na razie wczoraj zagruntowaliśmy, by można było chodzić ...
Ławeczka rankiem
Złotokap oszalał w tym roku z kwiatami, neistety rośnie w takim miejscu, że trudno go sfotografować. Ale i tak mi się podoba Również dwa kiście bzu zostały uwiecznione. To moment historyczny, po kilku latach mam w końcu jakiś kwiat na tym krzewie
Na drugim zdjęciu w tle widać kilka resztek brzóz, są w trakcie wycinki u sąsiada. Ja płaczę, a mąż cieszy się z większej dawki słońca na naszej działce. Wniosek z tego taki, że trzeba liczyć tylko na siebie. Krajobraz zapożyczony nie jest niestety dany na wieki. Amen