Dzień zaczął się niewinnie zabawami na świeżym powietrzu na tyłach. Czekaliśmy, aż poranna rosa zniknie.
U sąsiadki z boku jest bardzo ekologiczny trawnik. Są przebiśniegi, śnieguliczki, fiołki, stokrotki.
Mąż wykonał pierwsze koszenie trawy w sezonie. Bardzo cieszymy się, że wybrana mieszanka z mikrokoniczyną nie wymaga areacji oraz wertykulacji.
Posadziłam dziś 35 szt. mieczyków. Cebule z Lidla były mikroskopijne w porównaniu do tych ze standardowych ogrodniczych (30 z Lidla + 5 z jakiegoś zamówienia online).
Po sadzeniu szparagów odbyły się testy nowego hamaku.
Potem wypieliłam rabaty wąskie, połowę trójkątnej oraz część rabaty wschodniej. Towarzyszył mi ten mruczący futrzak. Oczywiście ziemia i kora, którą futro wyłapie ląduje potem na podłodze w domu.
Skiełkowane cukinie oraz ogórki trafiły do tunelu. Hortensje z rozmnażania w zaciszne miejsce na zewnątrz w nowozdobytych skrzynkach.
Zapasy czarnego złota sąsiedzi pomogli przewieźć na tył ogrodu.
Wysiałam w warzywniku nagietki, buraki naciowe, buraki zwykłe, aksamitki, seler naciowy. Rozsadziłam poziomki.