Czy ktoś z Was pamięta, co to są w słowiańszczyźnie Rusałcze święta? Odprowadzano dorodną dziewoję, ubraną w piękne ludowe stroje, w koronie z kwiatów i ziół, hen na pola, z dala od ludzkich chat i stodół.
Symbolizować miało to, że kończy się dla rusałek czas czynienia ludziom zła. Od dziś bezkarnie w wodzie można moczyć ciało, no i hulać po lasach i łąkach, dokąd by się chciało.
Świętowano ogień i wodę, by było na pożytek ludziom i nie czyniło szkody.
Majono obejścia gałązkami brzeziny, na znak, że już koniec władania zimy!
Odkażano w chałupach tatarakiem zakątki, palono jałowiec dla świeżej woni, bydło strojono w wieńce.
Jednym słowem: dla wiosny w podzięce.
I my podziwiajmy wiosenkę w pełnej krasie, od Słubic po kresy Podlasia!