Tak dziewczyny, ta korona i zwisający pokrój kompletnie nie pasują do migdałka mimo podobnych kwiatów. Migdałek ma gałązki zwrócone ku górze, wyprostowane i tworzy kulistą koronę. Powiem wam, że kolega zawzięty , chyba od lat był przekonany, że to migdałowiec i sprowadzenie go na inną drogę myślenia jest bolesne Dobrze, że mam u siebie wiśnie piłkowane, to chociaż mu liście dam do porównania.
Dziś pierwsze kwiaty
Wiśnie raczej okej, nawet pąki kwiatowe są i młode liście. Hortensje, rozplenice i miskanty budzą się dopiero. Ciemierniki lekko leżą albo mi się wydaje. U turzycy limonkowej standardowo kwiatostany i młode liście jak sianko, już je przyciąłem (rok temu, ale w maju miałem to samo). A żyją i mają się dobrze
Jeśli chodzi o cisy z gołym korzeniem, to jest im ciężko widać. Są żółte igły i czasem dziwny kolor (ale nic nie zbrązowiało całkiem). Na niektórych sztukach widać jakby pąki boczne, z których wyrosną nowe pędy. Więc stwierdzam, że tak musi być i tak wygląda aklimatyzacja.
Cisy z doniczek, sadzone jesienią, wyglądają dużo lepiej - odzyskały kolor i mają multum pąków na pędach.
Na sam koniec roboty foty nie mam. Mam tylko fragment przy ambrowcu. A wcześniej pokazywałem koło wiśni przecież
Tu jest po posadzeniu seslerii, a przed wsadzeniem ciemierników - coś jak te czarne paliki.
Tak czułem, że nie będzie widać. Zatem: tył to hortensje i miskanty, środek to ciemierniki, a przód 3 kule cisowe i sesleria. Z kolei pod ambrowcem 3 berberysy, a z przodu rozplenica Magic, która nawiązuje do rozplenic koło wiśni i tych na froncie
Jakie fajne zdjęcie . Jeden zaczepny a drugi nieśmiały . Albo ten wyższy sztorcuje niższego .
Piszesz że tulipany zastrajkowały, a ja żadnego strajku nie widzę. Tulipanów i narcyzów mnóstwo.
U mnie magnolie nie chcą rosnąć, podziwiam zatem w innych ogrodach. A wydaje mi się, że ma je większość ludzi i każdy z nich doskonałe egzemplarze!
Oto dwie magnolki w okolicznym prywatnym ogrodzie otwartym dla zwiedzających:
Ten szary mur jest idealnym tłem dla kwitnącej magnolii. Podbija pięknie jej urodę.
Odnośnie identyfikacji "pracowego" drzewka to obstawiam, że to jednak jakaś wiśnia. Zdecydowana większość migdałków rosnących w Polsce to drzewka szczepione. Gałązki wyrastają bezpośrednio z miejsca szczepienia i tworzą kulistą koronę. Żeby migdałki dobrze kwitły w kolejnych latach, to po kwitnieniu mocno się je ogławia. One kwitną podobnie jak forsycja na ubiegłorocznych pędach. Naturalną formą dla migdałka jest forma krzewiasta, a drzewko na zdjęciu ma wyraźny pień z nieregularną koroną.
Takie drobne drzewko z pewnością gdzieś wciśniesz. U mnie, w niewielkim w sumie ogrodzie, znalazło się miejsce dla pięciu. Lubię z nich podjadać owoce podczas prac ogrodowych.
Kuszę nadal.
Z uprawy tych nowoczesnych odmianowych jeżówek zrezygnowałam zupełnie ładnych parę lat temu. Były u mnie jednoroczną chimerą. Te białe to była stara odmiana Swan. Rosła chyba ze 3-4 lata. Okazała się mniej wytrzymała niż pospolita jeżówka różowa. Ta rośnie bez marudzenia.
Tak wieje, że ze świdośliw płatki lecą niczym śnieg podczas intensywnych opadów. Dwie najstarsze są już prawie bez kwiecia. Nie wiem, czy pszczółki miały szansę je zapylić. One nie lubią latać podczas wichury.
Ogrodowo to teraz piękny czas. Wszystko tak dynamicznie się zmienia i będzie tak aż do końca czerwca. W lipcu rozpocznie się ogrodowa stagnacja.
Dzisiaj o poranku w oknie jadalni ujrzałam ukwieconą rajską jabłonkę Olę.
Dziękuję losowi, że mogę podziwiać takie cuda przez domowe okno.
Kiedy kosiłam dzisiaj trawiastą ścieżkę wzdłuż długiej prostej odurzająco na mnie działał zapach kwitnących tawuł i mahonii.
Dzisiaj od rana duże zachmurzenie i mocno wieje. Wierzchnia warstwa gleby znowu mocno sucha.
Tyle mam zajęć pozaogrodowych, że wysiewy bazylii, dyń i cukinii znowu oddalone w czasie.
Czasu mi starcza jedynie na kilkuminutowe przebiegi po ogrodzie.