Wrzośce piękne, przylaszczki przeurocze.
Jeśli macie Auchan gdzieś w zasięgu to wrzośce można tam kupić za niecałe 7 zł.
Duże, ładne sadzonki. Już drugi rok je widzę w tej cenie i o tej porze.
To ja mam z kolei pod górkę z wrzosami. Mam, ale to są marne krzaczki.
Spróbuj jeszcze raz w wrzoścami. Teraz u mnie to gwiazdy.
Ja wrzośce polecam. U mnie teraz są na pierwszym planie, dlatego tak nimi zanudzam. Kwitną już długo, po ponad miesiąc. Myślę, że warto je mieć.
Jolu, ja chyba kupowałam tam w zeszłym roku białe i jasno różowe. Te białe wypadły, Jasno różowe są, ale jak na razie nie powalają.
Tylko ten ciemny róż robi świetna robotę.
Nareszcie przepiękny weekend. Prawie cały spędzony w ogrodzie, ale nie koniecznie na rabatach.
Wczoraj jak zapowiadałam wzięłam się za porządki tarasowe.
Tak wyglądał po zimie
Wszystko powędrowało na trawnik
Sprzątanie zajęło mi całe 3 godziny. Ale za to dzisiaj posiedziałam chwilę na wysprzątanym tarasie.
Dzisiaj za to zajęłam się obsadzaniem doniczek.
Bratki już mam, ale stwierdziłam, ze dosadzę do nich supertunie i pelargonie. Wydaje mi się, że Zimna Zośka już była.
Kręcąć się po ogrodzie nagle postanowiłam, że trochę ogarnę oczka. Nie wylewam wody, tylko wygarniam ile się da z dna. Woda na razie nie wygląda ładnie, ale za dzień lub dwa wszystko opadnie na dno i znowu bedzie krystaliczna. W jednym z oczek mam masę ślimaków wodnych. Za to w drugim nie chcą się zadomowić. W tym drugim mam masę glonów. Zastanawiam się, czy to nie wina kamieni, które w nim są dla ułatwienia wydostanie się zwierzakom, gdyby wpadły do oczka. Musze to poobserwować. Przerzucę chyba kilka ślimaków i zobaczymy, czy przetrwają.
Gosia obejrzałam Twoją wiosnę, poczytałam o zdrowotnych perypetiach i marzeniach o emeryturze. Nie łudź się, emeryt nie ma więcej czasu bo coraz wolniej ogarnia wszystko a tu czekają jeszcze podróże, odwiedziny, zloty, hehehe.
Cześć
Cieszę się, że wywabiłam Cię z gawry
Pamiętaj masz robić zdjęcia.
Wiem, że na emeryturze nie czasu, ale chodzi mi bardziej o to co chce robić.
Teraz najgorszym dla mnie wyzwaniem jest wstawanie.
Pracę lubię, ludzi, z którymi pracuję też, ale to wstawanie.
Jestem nocnym Markiem, ale ze względu na ranne wstawanie musze kłaść się wcześniej niż bym chciała. Marzy mi się takie powolne przebudzenie bez budzika.
No i to, że teraz mogę pojechać do kogoś tylko w weekend. Na emeryturze będę miała do dyspozycji cały tydzień
Cudowna pogoda
Codziennie staram się wykorzystać każdą chwilę na prace w ogrodzie. I cały czas czuję, że tych chwil jest za mało.
Ale chyba wynika to z tego, że robie więcej rzeczy niż zazwyczaj.
Teraz skupiłam się na pieleniu i przesadzaniu.
I mam pierwsze wnioski po zimie. Mam sporo roslin, które nie przezyły.
Kocimiętki Neptun i Blue Dragon, niektóre gaury, masa tulipanów. Jesienią będzie wielka akcja sadzenia cebulek. Mimo, że giną, to bez nich ogród teraz wydaje sie pusty.
Za to mam nowy inwentarz
W oczkach zadomowiły sie wodne ślimaki i nareszcie mam żabę. Nie wiem, czy jest jedna, czy dwie, ale jest. Może będzie ich więcej?
Z jednej strony żałuję, że teraz zamiast pracami w ogrodzie muszę zająć się przygotowaniami do świąt. Ale spotkanie z rodziną też jest dla mnie ważne.
Po świętach wzięłam dzień urlopu na wertykulację