Niezły bajzelek się zrobił, nie lubię tego momentu w ogrodzie. Wszystko pakujemy na plandekę, wywozimy avantem. Potem będziemy ciąć na sieczkę. Chłopaki tną masowo, ja nowe rabaty (bardziej puste) i dosadzam przebiśniegi i śnieżyce.
Irenka, jak misecznik to oprysk dopiero jak będą się wylęgać, czyli pocz. czerwca chyba. Sprawdź jak przebiega ich cykl życiowy. Teraz to nic nie da, bo są pod skorupkami.
Na razie trzeba cokolwiek zrobić aby przerwać tę skorupę. Nie musisz się zawzinać od razu na amen i wyrwać nie daj b. trawę z korzeniami. Wszystko rób z umiarem. Poprawisz jak trawnik bardziej wyschnie.
Lepy może takie jak się na kasztanowce zakłada. Chodzi o to aby owady się przyklejały.
Do tuneli wsuwaj druciki aby zabić larwy.
Umieszczaj trucizny oddechowe w pobliżu żerowania szkodników.
Wspomagaj dzięcioły, bo one wydziobują szkodniki.
Ja nie umiem walczyć skutecznie ze szkodnikami, bo nie walczę teraz.
Zdecydowanie bardziej podobała mi się ta piękna zima, niż teraz przedwiośnie. Jest okropnie, a nie mam kiedy się wziąć za porządku. Będzie drażniło jeszcze co najmniej miesiąc lub dwa Ten brak czasu powoduje, że jakoś nie tęsknię do wiosny
Pod białą pierzynką było cudownie i ... cieszyło oko.
Oczra kwitnie ale ma chyba kiepskie tło bo nie zachwyca. Gubi się.. jak były tam jodełki w tle to wyglądał oczar łanie, a teraz tak nijako. Pierwsza wada wycięcia jodełek. Na szczęście tylko jak na razie jedna
Jeśli ten szkodnik już jest to strasznie trudne, najważniejsza jest bowiem profilaktyka. Powiem szczerze że jestem przerażona i chorobami i szkodnikami, jakie atakują nasze rośliny.
W tym przypadku lepy w dolnej części pnia, następnie pułapki feromonowe.
Ponieważ szkodnik żeruje w środku opryski nie są skuteczne.
Łany już się pokazują, ale w niektórych miejscach. I ja bym łanami nie nazwała, pomimo ilości jaką posadziłam i ciągle (codziennie) dosadzam - jakoś mało widać. Czekają na cieplejsze dni.
Teraz gdy wyszli z Unii to na razie nie wiadomo jak się wyjeżdża i wystawa ma być długo, nie tylko 4 dni. Raczej o zorganizowany wyjazd będzie trudno. Licz na siebie.
Jeden zachoruje, całość nie pojedzie.
Można wykorzystać na podłogę w domku narzędziowym. Warzywnik i plastik mi nie pasuje, ale oczywiście moje zdanie jest tylko jednym z wielu. Ja generalnie mam awersję do kompozytu, nie lubię czegoś co udaje coś szlachetnego - blachodachówka udaje dachówkę, kompozyt udaje drewno, terakota modna ostatnio jak widzę - udaje deski drewniane. Tego nie lubię, dlatego tak napisałam. Ale to tylko moje zdanie
U nas w LM wystawili bratki na ten mróz i pokuliły się, szkoda. Wydelikacone w transporcie i mróz minus 6 je zniszczy. Aż żal patrzeć. Mówisz warzywa? Super.