Kasiu, normalnie popełniłam gafę, powinnam zdążyć z projektem Ale będziesz miała przedłużenie świętowania, bo dziś chyba dotrze Życzę spełnienia marzeń i będę kibicować oraz podpowiadać, ewentualnie uzupełniać projekt Zdrówka życzę, a zakupy na konto nowego ogrodu wspaniałe, chyba odmiany dobre ? Raczej na pewno dobre.
Drobne kamienie znajdują się w wytyczonych miejscach i wtedy są po całej powierzchni tego terenu, pod i między roślinami. Czarna roślina to Ophiopogon planiscapus 'Nigrescens'.
Ja nigdy bym się nie zdecydował na podlewanie warzyw wodą z rzeki.
Po tym jak się napatrzyłem co ludzie w Polsce, mieszkający nad rzeką wyprawiają mam dość: rzeka i brzegi traktowane są jak podręczne wysypiska śmieci. Na brzegach, w krzakach składuje się WSZYSTKO a potem czeka na większą falę, żeby to "posprzątała", do rzeki wylewają wszystko jak leci, od ścieków ze swoich domów, obór, po jakieś odpadki w stylu zużyte oleje, chemikalia, itp.
Dochodzi do tego totalna niemoc i niechęć służb, które powinny dbać o środowisko do jakichkolwiek działań mających na celu ukrócenie takich występków.
Po tym, jak zamieszkałem w miejscowości przez którą przepływa rzeka, kojarzy mi się ona tylko i wyłącznie z jednym: ze ściekiem.
Taki mamy poziom kultury i świadomości w Polsce.
Nie chodzi o cierpliwość, a o rozum. Wydajesz pieniądze na niepewny towar. Czasem nie wypuści nic, a czasem zgnije. No i ta trudność w trzymaniu w domu. Listki wybiegnięte, delikatne, dużo roboty, po co? Skoro na wiosnę masz wypasiony towar i pewny.
Myślę, że tak:
lecimy od lewej- szpaler hortensji ogrodowych (vanille freis lub limes); 4 szt. miskanta, masz wcześniej podane odmiany inne niż zielone; przed nim żółta żurawka, lub żółta trzmielinka, ale zastanów się, czy nie pociągnąć tych różowych/ czerwonych kulek- to berberys bagatalle lub admiration; hortensja; te fioletowe kulki jeszcze nie wiem co, pomyślę, najniższa partia to jakieś niskie byliny. Ja stawiam na bordowe drzewo, będzie pasowało do hortensji i do tych berberysów, np. nigra szczepiona na pniu. Gotowe
Młode listki wypuszczone w domu są nieodporne na temp. poniżej zera. Czyli jak ciepło w dzień, mogą stać na zewnątrz (najpierw przyzwyczaj je do słońca) albo w cieniu postaw, jednak gdy będą zapowiadali mrozy - to na noc do domu. Na dzień znowu wystaw. A do gruntu to już niekoniecznie po zimnej zośce, bez przesady, to nie petunia, ale zahartować trzeba. Nawet jak listki przymarzną, roślina nie padnie, bo wypuści.
O urodę mi się rozchodzi, Zośka nie ma tu nic do rzeczy, prognozy są ważne
Moja rada jest taka: nie kupować roślin w kapersach a dopiero wiosną, teraz jest zima i roślin się nie kupuje.
Tak Danusiu, niestety. Na poczatku walki, zbierania informacji na ten temat, wszystko wydawalo sie trudne, ale mozliwe, teraz, po prawie 2 latach siedzienia w tym temacie, jednak sprawa wyglada inaczej. I w bledzie jest ten kto mowi inaczej. My mozemy u siebie w ogrodzie ograniczyc jego populacje, na tyle, ze nasze rosliny nie beda nosily znamion bytnosci, ale jezeli nie wlacza sie w to nasi sasiedzi...
To warunki atmosferyczne i wilgotnosc ziemi sa sprzymierzencem lub nie opuchlaka. I jest jeszcze cos na co zwrocilam uwage...ich odpornosc rowniez na rosliny...Po pierwszym roku, kiedy twardnieje im pancerz staja sie na nie odporne...
Moim zdaniem, i tu pisze z cala odpowiedzialnoscia, tylko i wylacznie nicienie zimne, cieple, wrotycz lub plyn na wszy jest w stanie nam pomoc.
W takim razie fundamenty jak pod dom, znaczy ich głębokość, bo inaczej altana będzie przypominała wieżę w Pizie.
Dowiedz się jaka jest u ciebie głębokość przemarzania gruntu.
Albo może wylej płytę, może to się będzie lepiej opłacało. Wynajmij architekta od domu.
Jeszcze za wcześnie, aż zrobi się ciepło - w kwietniu np. Ziemia się ogrzeje, tuje zaczną rosnąć i wtedy zaczniesz podlewać. Zależy od twojej strefy, nie wiem jaki rejon Polski, ale zależy to od temperatury i pogody. Jak wiosną będzie stale lało to ten termin możesz przesunąć jeszcze. Nawet na maj.