Nigdy nie wiem kiedy to już jest ten moment, kiedy wrażliwsze rośliny mogą poradzić sobie same przez zimę, i można ich już nie okrywać. Co u Ciebie o tym decyduje?
Teraz pytanie, mam czas na przemyślenia przez zimę, chce zasłonić ten średnio atrakcyjny grill. Fajne byłyby trawy, ale sezonowe więc wiosną łyso. Może cisy albo coś innego zimozielonego by się nadało. TYLKO CO?
O tutaj widać grill i to miejsce przed grillem. Tam gdzie rozkopane i widać wbite widły.
Wzdłuż tarasu będzie rabata, wstępnie myślę o stożkach i kulkach cisowych/buksowych plus stipy i molinie.
Roboty z warzywnikiem jest dużo, ale satysfakcji z własnych warzyw chyba więcej? Właśnie przekopałam jedno z poletek dodając wiór rogowych. Zastanawiam się, chyba ten nawóz miał iść pod ozdobne? Używasz wiór rogowych?
Katel dała mi cynk latem, że jest promocja na ten nawóz i zrobiłam trochę zapasów.
Ogród mam już na zimę ogarnięty, zostały nieliczne już róże do obsypania i ostatnie wysiewy. Coś mi się też samo na rabacie wysiało, zastanawiam się, czy to przylaszczki czy cyklameny? Wolałabym aby cyklameny
Dopytam jeszcze: siana przez Ciebie gillenia skiełkowała?
Ponowiłam próbę, może się uda?
Na razie nakryta swoim własnym listowiem
Na razie dolne piętro tylko postawione, karpy z trudem między paletami się zmieściły, za rok trzeba coś innego wymyślić.
na przymrozki od wierzchu włóknina zarzucona
Bym miała nie usłyszeć Pobudka jak na zawołanie, Ewuniu
Czy Twój czerniec 'Misty Blue' ma owocki? Bo mój tak, maleńkie i zabiedzone, ale i tak piękne.
A mój z siewu to chyba A. rubra? Szkoda, że pokładają się pędy z owocnikami.
Zastanawiam się czy, jak radziłyście, nie przesadzić go na bardziej słoneczne stanowisko?
Mrokasiu, warzywnik celowo jest tak zaplanowany. W sytuacji, kiedy zabraknie mi sił, łatwo go będzie zamienić na trawnik.
Mnie sporo nauczyło obserwowanie starzenia się moich rodziców. Zapamiętałam najtrudniejsze momenty. Dlatego w większości działań towarzyszy mi myślenie o tym, żeby tak zaplanować przestrzeń wokół siebie, aby później dała się ogarnąć bez szwanku. Wraz z odejściem rodziców człowiek uświadamia sobie jakoś bardziej własną starość. To, że ona nadejdzie. Nieuchronna. Wcześniej w ogóle o tym nie myślałam.