Przedstawiam Wam najgorzej na świecie wykonany zarys planu ogrodu

Nadal jestem chora i zdecydowanie nie jest to dla mnie najlepszy czas na ogarnianie programów graficznych
Mocno zastanawiam się nad tą moją wizją drzewkową...że chyba jednak za dużo. Zaznaczyłam na planie trzy jabłonie, chciałabym żeby to były duże drzewa.
I w miejscu sadu rozważam zrobienie warzywnika jednak. Nie za blisko drogi? Mieszkamy na końcu wsi i ruch tu niewielki ale zawsze...
Czy na ścianie północnej mogę posadzić morelę i brzoskwinię plus ewentualnie jakieś porzeczki na pniu? Truskawki tam zostaną, nie mam na nie póki co innego miejsca.
Plac zabaw na planie zredukowany do minimum, prawda jest taka że dzieci i tak korzystają z niego niewiele. Wolą towarzyszyć nam w pracach na zewnątrz, stety niestety

Dwie huśtawki, trampolina na trawniku, lina do chodzenia i domek między jabłoniami to chyba byłoby optimum. Po głębokim zastanowieniu postanowiłam nie rozkręcać się ze ścianami wspinaczkowymi i innymi cudami. Zresztą : zanim wykonamy plan dzieci znów urosną i potrzeby się zmienią.
Te żółte maziaje to rabaty ozdobne.
Czerwone pod płotem to maliny.
Rezygnuję z wiśni, czereśni, chyba z gruszy. Śliwę bym jednak chciała.
Muszę pomyśleć gdzie dosadzić borówek.
Aż wstyd pokazać te moje bohomazy :/ Zasłaniam oczy i wstawiam

Jeśli to co zrobiłam ma jakiś sens według Was to zrobię nowy rysunek. Jak się będę lepiej czuła