Hej,
Bardzo się cieszę, że trafiłem na ten wątek - miło wiedzieć, że nie tylko ja jestem taką ogrodniczą porażką
Trawnik założony w połowie czerwca.
Użyłem nawozu po kilku dniach mocnego podlewania, trawa się pięknie ukorzeniła i urosła mocna i głęboko zielona.
Niestety, w połowie lipca, podczas mojej nieobecności, trawie mocno dały w kość upały. Wiedząc, że nie będę mógł jej podlewać przez ponad tydzień, pozwoliłem trawnikowi trochę zarosnąć aby uchronić go przez wyschnięciem. Na niewiele się to zdało, bo po powrocie zastanałem mocno zżółknięty trawnik. Chcąc temu zaradzić, posypałem trawę nawozem.
Jak się okazało, trochę przesadziłem, czego skutkiem jest obecny stan:
Przczytałem dokładnie wątek i z tego co zrozumiałem, po dokładnym wygrabieniu, pozostaje mi mocne podlewanie tego co zostało z mojego trawnika przy równoczesnym dosypywaniu ziemi i dosiewaniu.
Mam jednak wątpliwości co do podlewania. Sezon powoli się kończy i słońce nie operuje już tak mocno jak kilka tygodni temu.
Obficie podlewany trawnik zaczyna przypominać bagno:
Pytanie czy da się coś jeszcze zrobić czy po prostu spisać trawnik na straty i w przyszłym sezonie zacząć od nowa?
Będę wdzięczny za każda pomoc, dzięki