Nie nawozić, bo nawożeniem "pędzisz" masę zieloną, a teraz powinny ukorzeniać się. A to u cisa trwa. Przy słabym systemie korzeniowym ciężko jest roslinie wyżywić masę zieloną. Teraz najważniejsze są korzenie i wczesną wiosną ewentualnie osłona przed zimnymi=suchymi wiatrami i palącym słońcem (zwłaszcza styczeń-marzec). Przy młodych, nieukorzenionych cisach te dwa czynniki mogą zaowocować obsychaniem ("nienawodnionej" masy zielonej przez niewydolne jeszcze korzenie), które trwa do połowy czerwca. U roslin iglastych objawy zasuszenia/umierania długo są niewidoczne...nawet kilka miesięcy (podobnie jak u różaneczników)
Dlatego też po posadzeniu (wszelkich roślin) jedynie warto jest podlać ukorzeniaczem niebędącym nawozem azotowym.
My ogrodnicy jakoś już tak mamy, że chcemy szybkich widocznych nadziemnych efektów, a zapominamy o sercu roślin, czyli korzeniach. A wiadomo, ze z niewydolnym sercem, ani my, ani one-rośliny długo nie "pociągniemy"