Kucnęła, zaczęłam gałęzi podnosić i zobaczyłam jeża. Pomyślałam - przyszedł do mojej stołówki na ślimaki. Ale wiem, że jeż i mój pies to dwie rzeczy w ogrodzie się wykluczające, więc był mamy dylemat czy eksmitować psa czy jeż

Oba w grodzie pożyteczne. Jeden likwiduje ślimaki, drugi krety i myszy. Ale dzieci głowę by mi urwały gdybym wybrała jeża. Z bólem serca zaczęłam jego eksmisje, ale trzeba go przed moim psem ochronić, bo dla niego jego kolce są nie straszne i bierze go do pyska.
Najpierw wsunęłam go delikatnie na łopatę.
Nawet nie był przerażony i nie zwinął się w kuleczkę, jak to wcześniej bywało.