W efekcie korzenie klona przysypałam nową ziemią w miejsce starego carexa posadziłam młodą sadzonkę i tawułę a za nimi dwie zdobyczne trawy (miskanty) na razie w postaci suchych badyli. Stwierdziłam, że jak ma z nich coś być to chyba lepiej im będzie w ziemi niż w doniczce. Jak będzie co to na wiosnę przesadzę. Całość wysypałam korą i wygląda to tak
Choć nie wiem czy na wiosnę nie pokuszę się o kolejnego rododendrona w tą dziurę.
W końcu wymyśliłam co zrobić z tym paskudnym szambem, przynajmniej tym w rabacie, wysypię tam kamyki i ustawie na tym kamienne poidełko albo kule.
Na to pierwsze nie mam koncepcji może zarośnie go w końcu trawa bo w sumie dobrze jej idzie

widac już tylko mniejsza pokrywę.
A przy okazji jeszcze zagospodarowałam na przechowalnie kupkę ziemi, którą nie wiem dlaczego eM tam usypał z ziemi, którą krety wykopały.