Wiesz Ania, super ta przemiana tarasowej rabaty wyszła, rozchodniki w rozplenicach wyglądają obłędnie, kolor mają taki intensywny. Wiesz jaka to odmiana?
Widzę, że też na jabłonki narzekasz, moje też brzydkie w tym roku, ale myślę, że nie ma co ich na razie skreślać.
no jak tak dalej pójdzie to przez ten deszcz do grudnia mi zejdzie
mokro to mało powiedziane...
dzięki rozchodnikom rabata "jakoś" wygląda
bo jezówki i miskanty się od wody totalnie rozjeżdżają...
O kurcze ale rabata się szykuje!
Dobrze, że powolutku do przodu jesteś z tym zrywaniem darni, u nas leje na okrągło, a jak nie leje to i tak nic się zrobić nie da bo za mokro na wszelkie aktywności ogrodowe.
Wiesz Olu mi też się co trochę coś nowego spodoba i z chęcią bym kupiła, ale szybko włącza się racjonalne myślenie, że przecież już nie ma gdzie tego upychać.
Rośliny rosną jak szalone, w tym roku masę rzeczy powydawałam znajomym, rodzinie a nawet obsadziłam cały malutki ogródeczek przy szeregówce mojej przyjaciółce - swoją drogą, robiłyśmy to wiosną i jak zobaczyłam niedawno jak wszystko porosło to uwierzyć nie mogłam - może się kiedyś jakąś fotką pochwalę jak mi to projektowanie tam wyszło
Temat szkolny to sobie ponarzekam...
U nas od września nie ma żadnego kółka pozalekcyjnego, ponoć reforma pożarła całą kasę i nie ma za co zrobić.
Angielski dramat, nie dość, że nauczyciel fatalny to jeszcze książki do bani, same rysunki i ze 3 zdania tekstu na stronę - także ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, bo ja płacę 200 zł miesięcznie w szkole językowej (zajęcia 2 razy w tygodniu po 90 min - ale chociaż wiem za co płacę bo rzeczywiście mała bardzo dużo stamtąd wynosi).
W małych miejscowościach w ogóle jest gorzej, dzieciaki z miasta obok basen mają za free w ramach w-f, ja wożę córkę 15 km i oczywiście płacę za lekcje.
Każde popołudnie mam zajęte, bo jeszcze mała na konie chodzi i na robotykę - naprawdę ciężko jest czasowo wyrobić.
Dzięki za tyle dobrych słów Marta, na ten depresyjny, deszczowy czas są jak miód na serce
Pokaże, jak się wypogodzi - na razie dzień za dniem deszcz.
Z planów przesadzania bylin chyba nic nie wyjdzie, ale liczę, że jeszcze będzie trochę pogody i chociaż jakieś krzewy poprzesadzam.
Wycinałam tylko przekwitłe kwiatostany, właściwie kwitną nieprzerwanie cały sezon, liście też miały cały czas ładne, teraz już się trochę pożółkłych pojawiło.
Ale moje mają sporo cienia, bo słonko na nie pada tak od 17-tej dopiero - może to dlatego tak dobrze się do teraz prezentują.
Ja mam graby posadzone co 2,5 metra i uważam, że do 3 m to jest tak optymalnie, jeśli chce się jeszcze, żeby pomiędzy nimi było jakieś niższe piętro roślin, a jeśli to ma być kiedyś zwarta ściana no to posadziłabym co 1,8 - 2 m.
I myślę, że jeszcze z czasem coś przybędzie - kiedyś jak zniknie plac zabaw to będę chciała jakąś magnolię zakupić.
Nie tak dawno przerabiałam właśnie temat trawy pod okno, zamiast Variegatusów.
Już zdecydowana byłam na Morning Bright, ale sam producent przyznał, że słabo zimuje, więc zrezygnowałam.
Mi zależało, żeby to była trawa, która nie kwitnie, a z tym to już w ogóle klapa - dlatego u siebie w miejsce Variegatusów dam ML, nadal to będą wysokie trawy, ale przynajmniej mają zwarte kępy i nie przewieszają się.
Niższych odmian jest sporo - ale ja bałam się eksperymentować bo muszę kupić 6 szt, a mało jest informacji o ich mrozoodporności, od osób które je przetestowały.
Ale możesz sobie poczytać o takich odmianach jak: Nippon, Little Zebra, Little Miss, Red Chief i Red Chief Little, Red Wine, Silver Stripe, Strictus Dwarf, Huron Blush, Gnome, Dread Locks, Africa.
Lista pochodzi z oferty szkółki Zielone Progi - od strony 45 do 53 są wszystkie trawy jakie mają w sprzedaży (tam są właśnie podane wysokości w okresie jak nie kwitną i z kwiatostanami)
Sądzę, że powodem jest to, że te moje seslerie to młodziaki, sadziłam malizny w zeszłym roku w maju.
Za rok pewnie czeka mnie dzielenie, bo niektóre kępy zrobiły się ogromne, a poza tym widzę, że u części pojawiły się odrosty z boku poza kępą, więc trzeba to będzie oddzielić.