Wprawdzie ogród kompletnie na oglądanie nie przygotowany, ale w końcu ludzie najważniejsi są, a skoro tyle kilometrów pokonują i są w okolicy to jak nie zaprosić. Bardzo mi było miło gościć Dominikę i Jej mamę Wiesię Przesympatyczne osóbki , pełne wigoru i energii
Tylko takie mam fotki bo bateria padła w aparacie
Dominice ciężko fotkę zrobić bo Jej wszędzie pełno na raz
i Wiesia
komplementami zasypała ogród w którym nawet trawa była nie skoszona , że o chwastach nie wspomnę Ależ mi było miło
Bardzo przyjemnie spędzone popołudnie w przemiłym towarzystwie, nawet babcia z nami przysiadła w gospodzie
Dawno mnie nie było u Ciebie Zbyszku. Ogród cudowny, jak zawsze jest co podziwiać a na zdjęciu mój ulubiony zestaw MNIAM no może tylko kawa ciut za mocna
Gosia na te male białe kwiatuszki moja mama zawsze mówiła maronka a fachowa nazwa jak patrzyłam w necie to chyba maruna wrotycz czy jakoś tak.
Kwitną od czerwca do jesieni, sieją się jak głupie mają taki dość ostry zapach ale mnie to nie przeszkadza. U mnie rosną w różnych miejscach i w cieniu i w słońcu wszędzie dają sobie radę. Czasami lubią się pokładać zwłaszcza po deszczu i to jest denerwujące zwłaszcza te pełne jakieś mają bardziej wiotkie łodygi.
Tu ładnie stoją
a tu już ładnie leżą
A z wrotyczu będę robić gnojówkę z nadzieją że poskutkuje na opuchlaki
Tak lilię królewską należy okrywać. Może nie jest ona taka znowu delikatna, ale są odporniejsze. U siebie zaobserwowałem, że silne są lilie z grupy LA. Dużo też zależy od miejsca w jakim rosną. Od południa mam najsilniejsze i najzimniejsze wiatry, dlatego sadzę przycupnięte pod parawanami z drzew.
Dużo lilii wypuściło nosy na Wielkanoc. I już drugiego dnia świąt wszyscy za stołami, a ja walczyłem do późna w nocy uzbrojony w agrowłókninę i papierowe worki W tym roku mróz dał się wszystkim we znaki, jedna noc i można odwołać festiwal, jedynym pocieszeniem, że jak nie zakwitną to w przyszłym roku wrócą ze zdwojoną siłą. Bo z ciekawości grzebałem czy cebule są zdrowe w miejscach gdzie pomarzły.
Justyna samosiew część wysiała się też w szklarni gdzie pod koniec jesieni trzymałam nasionka. Cieszę się z niej bardzo.
Łucja to roślina o której z Justyną sobie piszemy-Daucus carota 'Dara' czyli po naszemu dzika marchew w ciemnej odmianie kwiatów. Sadzę rośliny dla motyli a także pozwalam ich gąsienicom zjadać co chcą w ogrodzie. Teraz się odwdzięczają. Aż miło popatrzeć.
Dziewczyny, dziękuję za ciepłe słowa. Na jesień czeka mnie przesadzanie-bo ostróżki wysiały się wzdłuż ścieżek, zaburzyły piętra na rabatach i zagłuszyły mniejsze rosnące tam byliny. Nie mam kiedy podwiązać roślin bo trzmiele i inne owady nawet na noc nie schodzą z kwiatków i śpią do rana na talerzu z jedzeniem ?!
Poza tym ogród w tym roku naprawdę mnie cieszy. Pozdrawiam
Bardzo podobna Danusiu, ale jednak to nie ta. Moja w pelnym rozkwicie ma bardzo ciezkie te kwiaty pelne. W zeszlym roku musze poszukac zdjecia nie miala takich duzych kwistow. I srodki ma biale. U mnie jest 3 lata w tym samym miejscu.