Walerku, jak Ty dobrze znasz kobiety
Xeną bywam, ale do czasu. Rzeczywiście, mam słaby charakter i ogrom problemów mnie dobija. A w tym sezonie jest ich tak dużo, że chyba będę musiała wyrzucić drugi człon z tytułu mojego wątku.
Czy to rzeczywiście zaraza ogniowa? Tego nie wiem. Ale przyglądając się liściom mojej gruszy i problemie Elinki (str. 163-164) nabrałam przekonania, że to własnie ta zaraza. Tu zdjęcie liści mojej konferencji:
Liście gromadnie czernieją niemal z godziny na godzinę. Zauważyłam ponadto, że pień drzewa w miejscu, gdzie wyrastają najniższe gałęzie, pokryty jest czarnym nalotem. Zaczyna się od malutkiej czarnej kropeczki.
Dziś już wydaje się mi, że oprysk wspomnianym Miedzianem spowolnił atak.
Walerku, co sądzisz?
Oczywiście wszystkie Twoje cenne rady skrzętnie odnotowałam i będę stosować.
Za zainteresowanie się moim problemem i porady serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
Myślałam , że jeże mają kolce w jedną stronę i je stroszą , a temu rosły we wszystkich kierunkach jak zasieki z drutu kolczastego
nie doczekałam się na karmę więc sama po nią poleciałam wracam, a on biegusiem w maliny i nie dognałam go
Na drugi dzień po bażancie Młodszy koło kojca psa znalazł jeżyka
eM przeniósł go w bezpieczniejsze miejsce i mieli przynieść miseczkę z karmą
bał się bardzo i nawet trząsł cały