Kwiecień 2015r. - ciąg dalszy
Dostawa ziemi na tył domu - MOJA WIELKA POMYŁKA
No i tutaj zaczyna się koszmar!!!! Koszmar, który sama sobie zafundowałam...bo...jak to przy budowie domu bywa...zabrakło funduszy. A jak zabrakło funduszy to się szuka oszczędności. Jedna przyczepa czarnoziemu - o ile dobrze pamiętam - 500 zł. Trzy przyczepy ziemi z budowy parkingu - flaszeczka czegoś mocniejszego dla kierowcy ciężarówki.
O matuchno jedyna co to się porobiło!!!!!
Przywieźli trzy wielkie wywrotki ziemi. Wywali na środku za domem. Powstały trzy wielkie kupy ziemi. No i sobie tak leżały (niestety zdjęć brak)
Jak firma robiła kostkę na całym osiedlu to wjechali taką wielką spycharą i rozepchnęli te trzy kupy na boki...i...chyba żeby mnie dobić...po tym wszystkim jeszcze kilka razy przejechali! Jak to się wszystko ubiło!!!!! Zrobił się normalnie jakby BETON! Ale o tym dowiedziałam się dopiero jak wjechałam tam glebogryzarką (o czym w następnym poście).
Stan po przejechaniu wielką spycharką był taki:
no a później zaczęła się walka o wyrównanie powierzchni...o czym w następnym poście
c.d.n.