Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "ana_art"

Pszczelarnia 14:44, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
a kamasja kiedy kwitnie?

Liatre sadziłam z cebulek dwa lata temu, przez pierwsze dwa lata była taka sobie jakaś pojedyncza, a w tym roku widzę, że w tym samym miejscu jest kilka kłosków i to w różnym stopniu kwitnienia.
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 14:27, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Nie chodzi o pisanie co się myśli tylko o myślenie przed pisaniem, czy się komuś nie sprawi przykrości, bo po co? Inna sprawa, że nie ma powodu, by wpisy nie na swoim wątku odbierać do siebie. Raczej przejść obok.

I jeszcze, żeby było salomonowo: Filemonie24 - nie każdy się Ciebie tak czepia. Słowo każdy użyte zostało niewłaściwie.


Czerwone talerzyki i czerwone dywany ... .
Druga kawa zaliczona.



poniekąd się z Toba Ewo zgadzam, ale gdybyśmy zwracali uwagę na wszystko tak bardzo personalnie, życie byłoby nie do zniesienia... Nie raz pisałam, że każdy ma prawo do swojego zdania, a ja jako osoba myśląca nie muszę się z tym zdaniem zgadzać. Nie przeszkadza mi że komuś nie podoba sie mój czerwony talerzyk, ważne by mi smakowało jak z niego jem.
Mam jeszcze filiżanki do kompletu ale trzy się wytłukły

Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 14:20, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
malkul napisał(a)


ty dranico!
ciasto z jajkiem?

a widziałaś ciasto bez jajka
to lody zołzo!!!
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 14:19, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Mira napisał(a)

Ana no nie wierzę,że tego typu ogrody nie wymagają nakładu czasu pracy bo pracy to w nich aż za nadto gdzie trzeba wszystko po kilka razy w sezonie przycinać,wycinać byliny,dochodzą opryski,nawożenia,przygotowanie do zimy,wiosną przecież ile jest pracy-chociażby u Ciebie wycięcie tysięcy zaschniętych liści po cebulowych.Odnośnie tego ile czasu w nim trzeba spędzić by był zadbany to mam znajomych,którzy mają piękny ogród z mnóstwem bukszpanów,gabarytem to mniej więcej taki jak Twój,widzę ich właściwie non-stop w ogrodzie ale trzeba przyznać ,że mają tak wymuskany jak Twój
a czy ja kiedykolwiek napisałam że mi samo rośnie a ja siedzę i patrze? NIGDY!
Może to wynika z ogólnego podejścia do życia, nie wiem.... uwielbiam wyzwania, dlatego np chodzę po wysokich górach bo dają mi poczucie możliwość osiagnięcia jakiegoś celu (poza widokami oczywiście), dlatego w wieku 26 lat nauczyłam się pływać, przed 39 urodzinami nauczyłam sie jeździć na nartach (wcześniej nie miałam możliwości)... Praca w ogrodzie dla mnie to nie praca to relaks, oderwanie się od dnia codziennego. Wiem ze moze to dziwnie zabrzmi ale uwielbiam pielić, przycinać... Nie roztkliwiam się nad sobą, nie rozpaczam, jest coś do zrobienia to to robię. Najdłuzej schodzi z przycinaniem bukszpanów bo trzeba uchwycić termin i pogodę. Dlatego np w tym roku ciełam bukszpany późno, na raty wieczorem po pracy, przekwitłe kwiaty przycinam na bieżąco, tulipany to samo. Trawy jeden dzień wiosną, jeden dzień jesienią. Róże jeden dzień jesienią jeden dzień wiosną.
Jestem zadaniowa i jeśli wiem że to mam zrobić to po prostu robie, nie zastanawiam się pół dnia czy tak, a może lepiej tak. Nikt mi nie pomaga. Miałam zamysł zrobienia przedpłocia w ubiegłym roku, ale miałam na to tydzień czasu nie ważne że to byl najbardziej upalny tydzień tamtego lata. Wziełam widły i przekopałam całość i wybrałam cały gruz i chwasty, nie ważne że pot mi oczy zalewał. Taka jestem...
Jeden lubi położyć się na leżaku w ogrodzie i mówi że tak wypoczywa i ma do tego prawo inny wypoczywa w biegu i też ma takie prawo.
Między moimi młodszymi dziećmi jest po trzy lata różnicy, jako że zawsze pracowałam od początku do końca każdej ciąży (taki urok pracy u siebie) to wtedy potrzebowałam pomocy w opiece nad dziećmi. Odkąd Jaś poszedł do przedszkola nikt mi w niczym nie pomaga (nawet rodzice), często słyszę pytanie jak Ty wszystko ogarniasz... mówie wtedy że nie wiem, nie zastanawiam się robię co jest do zrobienia i tyle... żeby nie było tak kolorowo mam właśnie 4 kosze prania do prasowania, nikt mi nie wyrzuca że stoją w suszarni i trzeba prasować na bieżąco... życie to priorytety... WSZYSTKO SIEDZI W NASZYCH GŁOWACH!
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 13:57, 20 sie 2015


Dołączył: 07 wrz 2011
Posty: 21702
Do góry
ana_art napisał(a)
mam nadzieję że kawka smakowała, zapraszam na drugą z odrobiną czegoś słodkiego na czerwonym talerzyku


ty dranico!
ciasto z jajkiem?
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 13:57, 20 sie 2015


Dołączył: 07 wrz 2011
Posty: 21702
Do góry
ana_art napisał(a)
jesteś młoda na forum i jeszcze nie wiesz, że jeśli nie chcesz się komuś narazić to lepiej nie pisać co się myśli


niestety na tym forum faktycznie źle znosi się krytykę
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 13:43, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
O, ja sobie przy kawie poczytałam. Energicznie pozdrawiam.
mam nadzieję że kawka smakowała, zapraszam na drugą z odrobiną czegoś słodkiego na czerwonym talerzyku
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 13:40, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Filemon24 napisał(a)


Nie wiem czemu się każdy mnie tak czepia, napisałam że nie lubię i mam do tego prawo. Nie powiem że kwiat w kolorze czerwonym jest brzydki bo nie jest ja po prostu nie lubię tego koloru bo źle na mnie działa. Jak ktoś lubi to niech ma ja na to popatrzę chwilę i ok jak ktoś ma czerwoną kuchnie to też niech ma, też może być ładna ale ja bym takiej nie chciała. Moim zdaniem to niech każdy piszę to co myśli a nie to co wypada.
jesteś młoda na forum i jeszcze nie wiesz, że jeśli nie chcesz się komuś narazić to lepiej nie pisać co się myśli
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 13:21, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Nula napisał(a)

I za to Cię uwielbiam !!!
p.s.pamiętasz o zdjęciu dla mnie ?
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 09:12, 20 sie 2015

Dołączył: 26 lut 2014
Posty: 624
Do góry
ana_art napisał(a)
tak jak powiedziała Iwonka mam projekt Danusi. W wyniku różnych czynników z projektu pozostała linia rabat i niektóre rośliny, większość roślin jest niezgodna z projektem, nie raz już robiłam takie podsumowania co miało być a co jest. I np cała część z tyłu domu gdzie jest pergola, plac zabaw ma jedną wspólną roślinę śliwę wiśniową. W miejscu gdzie są brzozy przy placu zabaw miał być buk o czerwonych liściach a pod nim 5 ML i 5 cyprysików aurea nana. Mogłabym tak wymieniać... ale nie wypieram się projektu...

No to dobrze doczytałam
Miłego dnia
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 09:11, 20 sie 2015

Dołączył: 26 lut 2014
Posty: 624
Do góry
ana_art napisał(a)

Druga sprawa to w tej chwili nie mam już nazbyt wiele pracy w ogrodzie. Bo trochę chwastów wyrwę na bieżąco, coś skubnę coś podetnę, przytnę, trawnik koszę dwa razy w tygodniu to zajmuje mi po pół godziny, czasami angażuje chłopców do jakiś czynności.
W ogrodzie mam nawadnianie więc nie muszę stać z wężem w dłoni tak jak kiedyś... przez 2 godziny co wieczór

Ana no nie wierzę,że tego typu ogrody nie wymagają nakładu czasu pracy bo pracy to w nich aż za nadto gdzie trzeba wszystko po kilka razy w sezonie przycinać,wycinać byliny,dochodzą opryski,nawożenia,przygotowanie do zimy,wiosną przecież ile jest pracy-chociażby u Ciebie wycięcie tysięcy zaschniętych liści po cebulowych.Odnośnie tego ile czasu w nim trzeba spędzić by był zadbany to mam znajomych,którzy mają piękny ogród z mnóstwem bukszpanów,gabarytem to mniej więcej taki jak Twój,widzę ich właściwie non-stop w ogrodzie ale trzeba przyznać ,że mają tak wymuskany jak Twój
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 08:12, 20 sie 2015

Dołączył: 31 sie 2013
Posty: 204
Do góry
ana_art napisał(a)
nikomu niczego uświadamiać/udawadniać nie zamierzam, każdy z nas jest inny i każdy robi tak jak jemu pasuje i to jest fajne, że ja nie muszę być Tobą a Ty mną
Wiem, że lepiej widziane jest jak ktoś ubolewa nad sobą, też bym mogła ale to nie mój charakter. Nie boje się powiedzieć że jestem szczęściarą, pomimo tego że ludzie tego nie lubią

I za to Cię uwielbiam !!!
p.s.pamiętasz o zdjęciu dla mnie ?
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 01:24, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Iwk4 napisał(a)
Mira, Ana - widzę wspólne ogniwa: fajne dzieci, pasje i doba, co ma 24 godziny
A z obiadami mi schodzi dłużej: czterech chce pomidorową z ryżem, a dwóch rosół z makaronem. I tak 4 palniki naraz zajęte
a widzisz, ja mówię, że to nie restauracja i wszyscy jedzą to co jest.
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 01:22, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Mira napisał(a)

No to jednym słowem jesteś szczęściarą
Obym się nie naraziła Mój e-muś ma fochy,"ideała" to sobie nie wyszukałam Mam pracę trzyzmianową.Ja raczej z tych powolnych-nawet mówię wolno (hahaha) doprowadziłabym Cię do szewskiej pasji.Z kolei ja przy takich szybkich osobach gubię się Ogród właśnie robimy i końca nie widać i to jeszcze długo bo rozmnażamy roślinki,dzielimy więc zanim to wszystko się rozrośnie to minie czasuuuuu..Pomocy nie mam przy dzieciach a przydałaby się,byłby czas na więcej.Obiadów dwudaniowych z deserami nie gotuję,dzieci uwielbiają zupy więc one goszczą na naszym stole więc patrzenie w piekarnik odpada Nawadniania nie mam,myśleliśmy o studni ale 70 m głębokości nas przeraża więc nadal będzie stanie z wężem.No to uświadomiłaś mi gdzie robię błędy i teraz wiem dlaczego doba dla mnie jest za krótka Ale za to dzieci też mam udane.

nikomu niczego uświadamiać/udawadniać nie zamierzam, każdy z nas jest inny i każdy robi tak jak jemu pasuje i to jest fajne, że ja nie muszę być Tobą a Ty mną
Wiem, że lepiej widziane jest jak ktoś ubolewa nad sobą, też bym mogła ale to nie mój charakter. Nie boje się powiedzieć że jestem szczęściarą, pomimo tego że ludzie tego nie lubią
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 01:06, 20 sie 2015

Dołączył: 26 lut 2014
Posty: 624
Do góry
ana_art napisał(a)

nie chce się narażać, ale mam cudownego męża i fajne dzieci, pracę z nienormownym czasem godzinowym. Śmiem twierdzić że mam nie zdiagnozowane adhd i zbyt długo w miejscu nie usiedzę, wszystko robię szybko, jak mam cel to robie do upadłego, flegmatycy doprowadzają mnie do szefskiej pasji. Gdy zakładałam ogród miałam roczniaka i dziewczynę która z nim siedziała w domu gdy ja byłam w biurze. Zdarzało się że pracowałam w nocy, a w dzień zamiast iść do pracy jak normalny człowiek szłam do ogrodu od 2 lat nie mam już tej pomocy bo Jasiek już duży i chodzi do przedszkola. Poza tym mam też teorię, że czym więcej mam do zrobienia tym bardziej jestem zorganizowana. Na co dzień nie gotuje 2 daniowych obiadów z deserem, a mój eM nie ma focha jak np na obiado-kolacje jest spagetti, które robię w 20-30 minut, jak robię coś pieczonego (mięso) to nastawiam czas i temperaturę i nie stoje nie patrze jak mi się pieczę tylko idę i robię coś innego Druga sprawa to w tej chwili nie mam już nazbyt wiele pracy w ogrodzie. Bo trochę chwastów wyrwę na bieżąco, coś skubnę coś podetnę, przytnę, trawnik koszę dwa razy w tygodniu to zajmuje mi po pół godziny, czasami angażuje chłopców do jakiś czynności.
W ogrodzie mam nawadnianie więc nie muszę stać z wężem w dłoni tak jak kiedyś... przez 2 godziny co wieczór

No to jednym słowem jesteś szczęściarą
Obym się nie naraziła Mój e-muś ma fochy,"ideała" to sobie nie wyszukałam Mam pracę trzyzmianową.Ja raczej z tych powolnych-nawet mówię wolno (hahaha) doprowadziłabym Cię do szewskiej pasji.Z kolei ja przy takich szybkich osobach gubię się Ogród właśnie robimy i końca nie widać i to jeszcze długo bo rozmnażamy roślinki,dzielimy więc zanim to wszystko się rozrośnie to minie czasuuuuu..Pomocy nie mam przy dzieciach a przydałaby się,byłby czas na więcej.Obiadów dwudaniowych z deserami nie gotuję,dzieci uwielbiają zupy więc one goszczą na naszym stole więc patrzenie w piekarnik odpada Nawadniania nie mam,myśleliśmy o studni ale 70 m głębokości nas przeraża więc nadal będzie stanie z wężem.No to uświadomiłaś mi gdzie robię błędy i teraz wiem dlaczego doba dla mnie jest za krótka Ale za to dzieci też mam udane.

Ogródek Iwony 00:59, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
bacowa napisał(a)
Ty czujesz się gorsza bo masz czerwony kolor w ogrodzie ?
prawda, że to idiotyzm... bez urazy Iwonko
odpisałam Ci u siebie i nie będę się powtarzać. Przyszłam do Ciebie i widzę że tu rozgorzała dyskusja i powtórzę po raz kolejny tak jak kiedyś o biednym ogrodzie. 'Wszystko siedzi w naszej głowie'
Moja mama u siebie w ogródku ma 150 światełek solarnych, drewnianą studzienkę, wiatraczek, jakieś donice, które mnie osobiście drażnią ale to jej miejsce, jej się podoba mi nie musi chociaż to moja mama. Chciałabym byś mnie dobrze zrozumiała.
Dla odmiany bardzo podobają mi się nowoczesne wnętrza ale tylko u kogoś. Sama mam szare ściany ale też ciepłą starą cegłe, nie nowoczesne podłogi w kolorze ciemnego drewna, czerwoną kuchnie, bo w takim klimacie mi dobrze. Moja mama nie lubi gołych okien a ja je uwielbiam. Nie jesteśmy tacy sami i to że nie mamy jak inni nie znaczy że to co mają inni jest złe... bądź że oni mają czuć się z tego powodu źle...
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 00:55, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Mira napisał(a)

No to ja już "zgłupłam" To Ana sama projektowałaś ogród? Bo ja myślałam,że sama szefowa,muszę dokładniej czytać wątki
tak jak powiedziała Iwonka mam projekt Danusi. W wyniku różnych czynników z projektu pozostała linia rabat i niektóre rośliny, większość roślin jest niezgodna z projektem, nie raz już robiłam takie podsumowania co miało być a co jest. I np cała część z tyłu domu gdzie jest pergola, plac zabaw ma jedną wspólną roślinę śliwę wiśniową. W miejscu gdzie są brzozy przy placu zabaw miał być buk o czerwonych liściach a pod nim 5 ML i 5 cyprysików aurea nana. Mogłabym tak wymieniać... ale nie wypieram się projektu...
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 00:43, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Iwk4 napisał(a)

Filemon, proszę cię, nie pisz w ten sposób.
Każdy ogród jest inny, a ty dzielisz je na takie, które akceptujesz i te, które na ciebie źle działają.
Ja mam w ogrodzie czerwony i żółty i biały, niebieski ...
Sporo pracy mnie kosztowało, by kolory dawały wrażenie płynności, by się nie gryzły. Ale jak czytam u innych takie wpisy, to mam doła, że kolory mojego ogrodu są nieakceptowalne. Nie chcę się czuć gorsza czytając takie wpisy. Czasami milczenie jest złotem.
A co, gdyby Ana nie zrezygnowała z koloru czerwonego?
Any ogród zachwyca bez względu na dobór koloru begonii... Pozdrawiam

Iwonko!!!!! mówiłam już tyle razy, że mi intensywne kolory u innych się podobają i to bardzo, ale u siebie nie. Wiem, że gdybym miała duży ogród byłby zupełnie inny z mnóstwem kolorowych bylin sadzonych duuużymi plamami, z różnymi topiarami, strzyzonymi francuskimi wzorami, achhh ale jest jak jest.
Wychodzę z założenia, że mój ogród, mój styl domu, ubrania, wychowywanie dzieci ma podobać się/odpowiadać MI a jeśli przy okazji podoba się komuś jeszcze to miło.
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 00:35, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
chagall napisał(a)
Witam, Ana Twój ogród jest przepięęęęęęęęęęękny!!!
Jestem tu od niedawna i dopiero dziś do Ciebie trafiłam. Obejrzałam całą wizytówkę i kilkadziesiąt stron wątku. Gdy na jednej ze stron przeczytałam, że Twój ogród powstał na glebie V-VI klasy (u mnie to samo), to pojawiła się nadzieja, że i ja mam szansę zamienić mój ugór w ogród.
Serdecznie gratuluję i pozdrawiam - Anna
witaj, miło mi.
Pamiętaj by dobrze przygotować ziemię przed sadzeniem. Każdy ma szansę jeśli chce Zawsze mówię że nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia.
Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem 00:32, 20 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18826
Do góry
Mira napisał(a)
Ana jak Ty to wszystko ogarniasz Czwórka dzieci,mąż,praca,ogród i czas na forum.Ja nie potrafię chyba zorganizować sobie czasu i zaplanować by zdążyć ze wszystkim.Jak wczoraj wyszłam do ogrodu porobić porządki to obiad spóźniony,rodzina głodna,e-muś obrażony a forum odpuściłam już jakiś czas bo nie nadążam ze wszystkim.Szkoda,że doba ma tylko 24 godziny...
Ogród masz wymuskany,niesamowicie zielony i absolutnie nie widać po nim suszy,u mnie większość popalona a susza nadal,ręce opadają

nie chce się narażać, ale mam cudownego męża i fajne dzieci, pracę z nienormownym czasem godzinowym. Śmiem twierdzić że mam nie zdiagnozowane adhd i zbyt długo w miejscu nie usiedzę, wszystko robię szybko, jak mam cel to robie do upadłego, flegmatycy doprowadzają mnie do szefskiej pasji. Gdy zakładałam ogród miałam roczniaka i dziewczynę która z nim siedziała w domu gdy ja byłam w biurze. Zdarzało się że pracowałam w nocy, a w dzień zamiast iść do pracy jak normalny człowiek szłam do ogrodu od 2 lat nie mam już tej pomocy bo Jasiek już duży i chodzi do przedszkola. Poza tym mam też teorię, że czym więcej mam do zrobienia tym bardziej jestem zorganizowana. Na co dzień nie gotuje 2 daniowych obiadów z deserem, a mój eM nie ma focha jak np na obiado-kolacje jest spagetti, które robię w 20-30 minut, jak robię coś pieczonego (mięso) to nastawiam czas i temperaturę i nie stoje nie patrze jak mi się pieczę tylko idę i robię coś innego Druga sprawa to w tej chwili nie mam już nazbyt wiele pracy w ogrodzie. Bo trochę chwastów wyrwę na bieżąco, coś skubnę coś podetnę, przytnę, trawnik koszę dwa razy w tygodniu to zajmuje mi po pół godziny, czasami angażuje chłopców do jakiś czynności.
W ogrodzie mam nawadnianie więc nie muszę stać z wężem w dłoni tak jak kiedyś... przez 2 godziny co wieczór
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies