Anusiu, żyje, albo nieżyje Tyle ogrodniczych wpadek nigdy nie miałam, co w tym roku. Chciałam dobrze zrobić roślinkom i podsypałam im nawozu. Efekt - popaliłam begonie, lawendę, berberysy. Popryskaliśmy ambrowce przeciw przędziorkom i za dwa dni zobaczyłam popalone listki. Chyba przestanę używać takich wynalazków, bo szkoda roślin.
Rozanne - wszystko tak jak piszesz. Podobny do himalajskiego ale kępa jest taką okrągłą kupką trzymającą się razem. Żadnych przejść kolankowych na łodygach.
A korzeniasty w duecie z wilczomleczem ujdzie? Wydaje mi się, że przy niektórych bylinach kwiaty są jakby mniej ważne. Ustępują przed zdrowotnością i funkcjonalnością.
Natknęlam się dzisiaj na Kruszczycę złotawkę. Nie była zbyt ruchliwa, podejrzewałam, ze może nawet martwa, albo tylko wychłodzona. To mój trzeci przypadek natknięcia się na tego chrząszcza. Musicie przyznać, że jest piękny! Żywi się nektarem kwiatów, a larwy zbutwiałym drewnem.