W maju 2011 roku pojechaliśmy pierwszy raz do Holandii. Chodziłam jak w transie po tych centrach ogrodniczych i po ulicach. Zaglądałam do ogródków. Mówiłam sobie - jak tu jest pięknie. No i przyszło "załamanie ogrodowe".
Dlaczego u nas tak nie ma????? Dlaczego nie sadziliśmy bylin?
I wówczas mój mąż dla którego "szczęście żony jest jego szczęściem" powiedział, że możemy coś zmienić.
Wróciliśmy z całym samochodem zapakowanym w rośliny: runianką japońską 'Green Carpet', żurawkami, oliwkami, pomidorami i truskawkami.
Runianką japońska 'Green Carpet'i żurawki zostały posadzone na froncie przed domem.
W Polsce dokupiliśmy graby pospolite 'fastigiata'i cisy na koła jako obwódki do grabów.