Drzwi do domku znalazłam w internecie. Pojechaliśmy po nie z mężem. A jak to często bywa masz kupić coś a kupujesz coś innego i tym razem też tak było. Po drodze wstąpiliśmy do miejsca gdzie były sprzedawane między innymi kamienne koryta. I padła decyzja o zakupie. 2 godziny spędziliśmy na placu, aby z chyba tysiąca koryt wybrać jedno. Waga 320 kg. Pan sprzedawał je na kilogramy. Cena za kilogram
Zostało zapakowane wózkiem widłowym. Całą drogę zastanawialiśmy się jak je wyciągniemy i zniesiemy na miejsce.
Wyciąganie poległo na tym, że ja drugim samochodzie zaczepionym o koryto wyciągałam je z samochodu po stemplach. Pomogli też znajomi. Później mąż z znajomymi pilnowali koryta, aby staczało się po schodach na deskach spuszczane prze ze mnie w dół cofającym samochodem.
Na trawniku było łatwiej. Toczyło się na spemplach budowlanych, które wyciągaliśmy z tyłu i podkładaliśmy na przód.
Było warto
Sadzę w nim hortensje i bardzo dobrze się w nim czuja nawet podczas upałów nie muszę je często podlewać.