Masz całkowitą rację, u mnie zapchane 2 komory, całe szczęście mam jeszcze miejsca na kolejne 10 szt nawet Na razie już rzucam "na kupę" o mieszaniu mowy nie ma, za dużo tego. Zostawiam go samemu sobie, tak samo jak ziemię liściową. Co ma być to będzie, a wykorzystam na pewno
Też zaczęłam hortensjowa ściółkować trawą - dzisiaj pan przywiózł mi choiny (jednak ) i stwierdził do eMa (przyjechał w środku nocy o 6.30 więc ja spalam) żebym nie sypała, bo "będą robale i grzyb"...
Jak kiedyś policzyłam, to mi wyszło, że powinnam mieć ponad pięć komór
dwie na zwykły kompost
za trzy na kompost kwaśny (liście się dłużej kompostują)
jeden na obornik
jeden na korę do ściółkowania (żeby ta ze sklepu mogła odleżeć)
że już nie wspomnę o glinie, którą też bym najchętniej trzymała
Ja też nie mieszam, mam wrażenie, że jak są odpowiednie prześwity w ściankach i jak się wrzuca trochę gałązek, takiego chrustu, to wystarcza za napowietrzanie. Najgorzej wrzucić dużo jednolitej masy zbitej...
Nie wiem, jakie grzyby i robale pan miał na myśli, ale moim zdaniem powinien zaktualizować dane na swoim twardym dysku w głowie. Lucy, największym błędem jest wrzucanie trawy z pojemnika kosiarki. Kilka takich pojemników świeżych ścinek wrzuconych za jednym razem, nie ma szans się rozłożyć. Gnije i zamienia się w wodnistą cuchnącą maź. Twoja metoda jest bardzo dobra. Przyspiesza kompostowanie polewanie pryzmy roztworem mocznika. Makadamio, to już mogłoby podpadać pod przerost formy. Agatko, wszystkie iglaki, prędzej, czy później, są podkrzesywane. Z tego tez powodu ogród nigdy nie jest dziełem skończonym. Trzeba działać w rytmie wzrostu roślin. U siebie widzę, jak kurczą się przestrzenie, w których rosły moje zadarniacze.
kwiecień 2014
2017
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Niewiele czasu mogłam przez ten weekend poświęcić ogrodowi. Udało się jedynie spulchnić ziemię w warzywniku. Rozpędu nabierają truskawki. Na roślinach nie ma oznak chorób grzybowych. Są tylko ślady szkodników podjadających liście. Nie wiem, czy stosować oprysk chemiczny. Odczuwam wewnętrzna niechęć. Mnóstwo pszczół grasuje wśród kwiatów czerwonolistnych pęcherznic. Wydawało mi się, że kupowałam jednakowe sadzonki. Niezwykle patriotyczny efekt dają w masie.
Pojawiły się wiechy na parzydłach. Pierwsze zakwitło to pospolite, leśne. Odmianowe zrobi to trochę później. Zakwitł jaśminowiec.
Zapełnia się półokrągła rabata na froncie. Zapłocie tworzy uzupełnienie tej rabaty.
I drugi kraniec tego półkola. Na drugim zdjęciu strzępki cynamonowego.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Też niechętnie opryskuję chemią, szkoda owadów. Tak bardzo szpecą te podgryzione liście? Na ozdobnych czy na warzywach? Front z zapłociem w dobrej komitywie
W czerwcu ogród traci wiosenną niewinność. Wszystkie puste przestrzenie wypełniają się roślinami. Czasem nie widać pojedynczych roślin, ale przenikające się plamy kolorów. Popełniałam błąd jako początkujący ogrodnik. Nie rozumiałam, że im mniejsza roślina, tym musi być jej więcej. Później zdarzało mi się czytać przygotowane przez projektantów listy nasadzeń. Już mnie nie dziwiło umieszczenie na niej kilkudziesięciu sztuk jednej byliny.
Wiraż z lewej
i z prawej
rondo i świecące stipy
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz