Brakowało mi prac ogrodowych, wystarczyło trochę słoneczka i od razu strzeliłam do ogrodu
Teraz prace pozimowe łącze z wykopywaniem roslin do przewiezienia ]
Niestety był to słaby okres dla zimozielonych - aż zaskakujące jak oberwały mahonie japońskie, trzmieliny i kaliny zimozielone
Trochę przyściełałam i oskubałam z liści, marny widok, jak przeżyją to jadą nad morze
Bardzo mi miło to słyszeć
Nowy ogród jest mocno przemyślany - będzie nieco inny niż ten w Krakowie, dużo trawnika, dużo części użytkowej.
Wstępny plan jest taki:
Na środku dom docelowy, z lewej domek tymczasowy nad którym teraz pracujemy i obok niego garaż.
Owszem daleko jest to miejsce, ale coraz więcej pracuje zdalnie (co ma lepsze i słabsze strony np. czas) i jak tylko kupimy domek tymczasowy to zamierzam tam być nawet 3 x w roku po 2-3 tygodnie.
Jedzie ze mną ogromna część roślin, mam już podkopanych 5 sporych drzewek a w saloniku zimowały inne wykopane jesienią
To tak jakby nowy rozdział w życiu, niesamowita ekscytacja choć i obawy czy wszystko będzie jak powinno...
Wczoraj udało się trochę popracować, przycięłam trawy w przedogródku. Następne czekają w kolejce do przycięcia i do wykopania. Niedziela z samego rana słoneczna, trzeba się ruszyć do pracy ogrodowej.
Bardzo piękne zdjęcie poglądowe, zachowałam sobie bo cięcie róż to u mnie nerwowość wielka, niepewność i drżenie sekatora Zakodowane mam, że róże tnę na początku kwietnia, w lutym mi się jakoś w głowie nie mieści Do kwietnia pewnie czekać nie będę, bo jakoś wszystko szybciej się dzieje w tym roku, ale jeszcze się wstrzymam
Te kwitnące u Ciebie na zdjęciu iryski mówią, że dobrze robię - moje dopiero z ziemi wyłażą
Patrycjo, grzebiąc teraz w zdjęciach, znalazłam dwuletnie krzaki, które wyhodowałam z patyczków dla mojej starszej córki. To są jeszcze bardzo młode rośliny. Za rok, dwa dopiero pokażą na co je stać
Wszystkie te odmiany masz w patyczkach. Trzymam kciuki, żeby się udało
Tak wyglądała dzisiejsza sobota.
Nareszcie mam obcięty żywopłot.
Połowa gałęzi uprzątnięta, ale czeka mnie jeszcze strzyżenie boków, więc będzie sporo grabienia.
Jestem padnięta, ale usatysfakcjonowana.
Angelika, nic się nie martw, mam podobnie. Lidka dobrze wypatrzyła to miejsce.
Tak przeniosłem seslerie, które były przy kostce. Muszę mieć tu przejście. Drugie będzie u brata, a trzecie za kompostownikiem. Póki co. A trawki już widać