Zakwitła Elizabeth, posadziłam ją najpóźniej ze swoich magnolii, a prześcignęła wysokością wszystkie. Ma ok. dziesięciu metrów. Właściwie rzadko było mi dane cieszyć się jej kwitnieniem, z powodu przymrozków. Kupiłam metrowy patyk, kilkanaście lat temu

Mam kilka wiśni, ta, nie wiem jaka odżyła po znacznym przycięciu żywopłotu tujowego, który ją zacieniał, ma teraz światło, nadrabia, pięknie zakwitła. Na tle leśnego ogrodu sąsiada Pożyczam po całej długości ścieżki



Tawuła śliwolistna ma w tym miejscu za mało światła i trochę się wyciąga. Posadziłam kilka tych tawuł, są piękne. Ławka do wymiany



Nie potrzeba lustra



Czy istnieje piękniejszy widok?

Bajka, po prostu bajka. Dlaczego ławka do wymiany? Ładna jest przecież.

Na fotkach może bajka Przyjmij zaproszenie Z ławką jest ten problem, że jest za niska, myślę o wysokim oparciu, co najmniej dwukrotnie wyższym, w neutralnym kolorze, o ciekawym rysunku. Dwa poziome szczebelki to za mało.

Jola, wróżyłaś rok ślimakowy Gdyby nie rady Sylwii, pomrowy zjadłyby u mnie wszystko. Sałatę w szklarni opędzlowały prawie do zera, ale sałatę można dosiać. Ciemiężycy nie dosieję. Parę lat czekałam, a tu coś takiego! Że też dranie lubią rośliny takie same jak ja! Nawet do storczyków się dobierają, niedoczekanie!

Chyba bym poszatkowała ślimory na plasterki. Zapłakać się można. U mnie jest masa ślimaczych osesków. Źle to wróży na ten sezon.
Odezwę się .

Cypripedium formosanum w pąkach, prawie wszystkie pędy Ponad trzydzieści kwiatów, nie wiem doprawdy jak mi się to udało, ale udało się A to tylko formosanum



Widać w przyrodzie musi być równowaga, storczyki w progresie, trójlisty, ech! Zachciało mi się przenosin na rabacie, dwa trójlisty trafiły do donicy i nie przezimowały. W tym kamczacki made in Japan, drugi jeszcze nie wiem jaki, ale żal!

Na pociechę skiełkowała mi zapaliczka Ferula communis.

Dysosma pleiantha, ratuję ją po przesuszeniu, muszę dopilnować nawadniania.






Kwitła mi przez kilka lat i mam wiele siewek, jak ta Ślimaki już tu były!

Joku napisał(a)

Chyba bym poszatkowała ślimory na plasterki. Zapłakać się można. U mnie jest masa ślimaczych osesków. Źle to wróży na ten sezon.
Odezwę się .

Tak też w desperacji robię, chyba zacznę polowanie nocą, granulki nie wystarczą. Ślimaczych osesków w tej chwili najwięcej, irysy syberyjskie to chyba u mnie nie zakwitną. Masakra!

Zimowity



i wycinanki

sylwia_slomczewska napisał(a)

Bardzo mnie takie klimaty ujmują.

Mnie też taki spokój, cisza i ten bluszcz, tak do końca nie potrafię tego ująć w słowa pisane. Ale lubię takie miejsca, mają w sobie takie coś, by na chwilę się zatrzymać