Dziękuję Toszka za cenne uwagi.
Z rzeczy, które podałaś sporo aspektów mam już rozeznanych, bo działkę mamy już od 6 lat.
Nie wiem tylko jak rozpoznaje się miejsca z zastoinami zimna, możesz mnie poinstruować?
Wiele pracy włożyłam już w to miejsce i na szczęście wszelkich odpadów budowlanych pozbyłam się już wiosną, potem rozwieźliśmy na większą część działki humus ok. 15-20 cm, także glebę mamy bardzo dobrej jakości, ph zmierzone wynosi ok. 5-5,5 więc to też daje mi już odpowiedź jakie rośliny będą się tam czuły najlepiej.
Powoli powstaje też kompostownik więc za jakiś czas będę mogła korzystać z własnych zasobów jeśli chodzi o kompost.
Co do tego śniegu spadającego z dachu to będę obserwować tej zimy, jeśli biały puch u nas w ogóle spadnie
Miałam nie pokazywać zdjęć powstającej rabaty do wiosny ale co tam, niech będzie. Coś będzie się działo na wątku
Południowa część działki. Poniżej widoki, które muszę zasłonić.
Kompostownik nie stoi jeszcze na docelowym miejscu. Martwa gruszka zostanie podcięta, mam zamiar puścić na niej jakieś pnącze. Może milina przesadzę pomarańczowego.
Stos gałęzi i lichych drzewek, wyciepanych od południowej strony.
Widok całości. Jakieś 26 metrów od lewej do prawej.
wczoraj opróżniłam plastikowy kompostownik przy domu gdzie wrzuciłam trochę dżdżownic. Były blisko wierzchu, głównie kłębiły się w tekturze.
Moje spostrzeżenia z otrzymanej materii: było to zbite bo nie mogłam podbierać od dołu, ale jak ruszyłam łopatką to się ładnie rozsypywało. Skorupki jajek nie były rozłożone, tzn nie były całe tak jak wrzucałam, ale drobne kawałki. M lub dzieci wrzuciły szyszki- też nie przerobiły. Nie jest to taki modelowy chyba kompost, jednak są w nim małe kawałeczki patyczków lub np. niektóre słabo moim zdaniem przerobione resztki, ale dżdżownic w nich już nie było. Wszystkie, które znalazłam były na jednym poziomie, na całej powierzchni. Potwierdza się że jak przerobią materię to idą do góry. Tam gdzie były zebrałam do oddzielnego wiadra i wrzuciłam od nowa na spód i potem resztki z ogrodu. I znów cały kompostownik pełen. Teraz żałuję, że nie zostawiłam ich trochę żeby namnożyć zimą w garażu
Wczoraj opróżniłam mały kompostownik przy domu w którym hoduję dżdżownice. Nie mogłam go już podbierać od spodu. "Pracusie" były już blisko góry i na jednym poziomie. Co zrobić z tym co wybrałam? Na wiosnę chcę tym podsypać róże które dopiero kupię. Przygotować grządkę już z kompostem, trzymać kompost w pojemnikach do wiosny? czy będzie ok jeżeli będzie pod tarasem, czy powinien być wystawiony na działania atmosferyczne czyli deszcz, śnieg? Tam już raczej dżdżownic nie ma.
Iwonko ja to bym krawężnika nie dawał, a kostke na zaprawie, tak jak masz na reszcie zrobione, łuki z krawężnika jak dla mnie wyglądają mało atrakcyjnie. Oczywiście to tylko moje zdanie. Oczywiście wyśle projekt w dokładnej skali na maila, A takie dane jak powierzchnia i dokładne długości każdej krawędzi mogę oczywiście podać. Trzeba też zabrać poprawke na to co na rysunku, a to co będzie w rzeczywistości. Pomierzyłąś wszystko dokłądnie, ale mimo wszystko w niektóych miejscach brakowało lub było za dużo nawet o 50cm więc trzeba sobie to dokłądnie już wyznaczyć lub firma, któa będzie wam to robić. Chyba, że będziecie robić sami
Agnieszo mmm ta moja ulubiona blacha falista i ta rabatka w jednym rogu, a ta okładzina... poezja i jeszcze ta atrakcyjna cena, a robaczki i inne żyjątka jaki będą miały łatwy dostęp do kompostu, taki ładny niski schodek
Już dawno tyle sarkazmu nie wylałem z siebie Jak na to patrze aż w oczy szczypie
Alka ciekawe na pewno ale dawno takiego potfora nie widziałem. I za takie pieniądze w życiu nie pstawiłbym sobie takie okropieństwa
Mirka już ide zobaczyć, może będę wiedział co to
Violu to już mały problem bo można kupić dzdzownice kalifornijskie i wprowadzić do kompostu, ale na dole musi być jakiś odpływ, który będzie zbierał płyn wydzielający się z kompostownika... można powiedzieć taki własny biohumus Ten kompostownik to jakaś tragedia
Łukasz popieram Cię w 100%
Mnie też przeraża to jak zmieniło się dzieciństwo .
Widoczne to było na placu zabaw pod blokiem gdzie mieszkałam .
Za moich czasów było nas pełno na dworze, gromadami po kolei graliśmy w palanta, ping - ponga czy rekina na drabinkach, graliśmy w karty itd..teraz jeżeli jakieś dziecko jest na dworze, siedzi z telefonem w ręku ..
Moje też w mig złapały wszystkie nowości elektroniczne, mój tata był w szoku rok temu jak widział Igora siedzącego w foteliku do karmienia i paluszkiem działa na tablecie i grał w smerfy .
Ja staram się im to wszystko ograniczać, organizować czas na dworze i w domu bo juz zauważyłam jak działa na starszego gra na tablecie .
Na szczęście Oskar jest bardzo chłonny nowych wrażeń i wszystkie nowe zajęcia bardzo go pasjonują i nie może się ich doczekać .
W poniedziałki chcę dorzucić jeszcze niemiecki - zobaczymy jak to będzie szło .
Moje chłopaki - a szczególnie Oskar są przyzwyczajeni do siedzienia przy "książkach" - moja mama jest emerytowaną nauczycielką 1-3 i od urodzenia każdy z nich miał indywidualną nauczycielkę hahahaha - co procentuje i już widac różnicę między rówieśnikami
I dlatego jestem gotowa na szoferowanie w te i wewte, ale wiem że to zaprocentuje w przyszłości
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Czyli mówisz szukać drewnianego
Zaraz dokładniej wczytam się w ten wątek.
Wiesz że za ogrodzeniem leży u mnie kilkanaście palet które mieliśmy wyrzucić? - kurcze może da się z nimi jeszcze coś zrobić .
Ale potrzebuję mojego wykonawcy - on by taki kompostownik raz dwa sklecił - tylko czekamy już na niego od kilku miesięcy i cały czas termin przyjazdu się przesuwa
Jeszcze raz dziękuję, bo wiem już jak działać .
Wymyśliłam że postawię go z tyłu za małym garażykiem, jest tam cień i nie będzie widoczny z ogrodu
Agnieszko Mnie się bardzo podoba podejście rodziców gdy zapisują dzieci na co się da, żeby maksymalnie wypełnić im czas. Gadanie, że dziecko musi mieć dzieciństwo w ogóle o mnie nie przemawia, może jeszcze ja byłem jednym z ostatnich rzutów, które mogłoby potwierdzić to gadanie, ale teraz dzieńiństwo i nadmiar czasu w domu wiąże się w większości z komputerami, telefonami itd. Wiadomo nie wszystko w jeden worek, ale widze co się w około dzieje... 2 letnie dziecko nie potrafi mówić, ale wie jak obsłużyć smartfona zabawne, ale poniekąd straszne
Młody nawet nie będzie świadom tego jakiego poczucia rytmu nabierze i lepszego słuchu na musyke dzięki takim zajęciom. coś o tym wiem DObra ja jak zwykle nie na temat.
Teraz kompostownik. Ogród masz duży i komostownik też powinien taki być. Plastikowy to dobre rozwiązanie dla małego ogródu z niewieloma odpadami, mój ma 600l i jest dla mnie o wiele za mały, a przerzucanie pryzmy w nim jest niemożliwe. Bynajmniej jest bardzo kłopotliwy. Ja bym radził najlepiej zaopatrzyć się w takie drewniany 3 komorowy. Łatwo wtedy przerzucać pryzme i dizleić na świeżą, wstępnie przekompostowaną i gotowy przesiany kompost, a masz też sporo drzew to pokuiłbym się na osobną komore na liście. Kompost z samych liści nie ma tyle składników odżywczych co z mieszanej pryzmy, ale bardzo poprawia strukture gleby, a to powinno się przydać. Zebrane liście jesienią w połowie przyszłego sezonu powinny być już gotowe do wykorzystania w ogrodzie.
Ogród duży to masz miejsce na spory kompostownik i taki ja polecam. Nie dosyć, że jest gdzie wyrzucać odpadki, nie trzeba się mędczyć z tyloma worami na bio, a złoto ogrodnika jest nieocenione.
Jeżeli chodzi o te robaki to możesz je mieć lub nie, jeżeli będziesz miałą w okolicy chrabąszcze kruszczycy złotawki to prawdopodobnie jej pędraki wylądują w kompoście, ale z tego co już przeczytałem przyśpieszają roskładanie materii organicznej. No i jeszcze tak napisze, że jak pierwszy raz je zobaczyłem myślałem, że puszcze... no wiadomo o co chodzi. Później wybierałem je łopatką, a teraz mnie już nie wzruszają i wybieram paluchami ale tylko w rękawiczkach gumowanych. Gdybym chwycił w gołe paluchy wróciłbym chyba do pierwszej fazy przyzwyczajania się do robactwa
Na pierwszej stronie tego wątku pokazany jest kompostownik z palet z otwieranym przodzem. Nie musi być z palet a z desek, ale zrobienie takich drzwiczek ułatwi prace przy kompoście ogromnie, a przerzucanie pryzmy to już w ogóle jest ułatwione
To już zdecydowanie koniec sezonu u mnie Może bym jeszcze wykrzesała jakieś resztki sił, ale dni takie krótkie, a roboty w pracy dużo. Na ogród nie starcza już czasu. O 16.00 - noc.
Miałam zrobić podsumowanie mojego pierwszego roku w nowej dla mnie roli ogrodniczki w połowie października, ale jakoś się poślizgnęłam z czasem. A więc.... dokładnie 15 października 2013 posadziłam pierwsze rośliny w moim ogrodzie. Wcześniej było tak jak na zdjęciach czyli kompletne ZERO, albo minus 100 biorąc pod uwagę, że musieliśmy posprzątać teren po budowie, usunąć chwasty, nawieźć nowej ziemi i wszystko wyrównać. Zdjęcia przedstawiają tył domu od strony tarasu.
Maj 2013
Lipiec/Sierpień 2013 co za szczęście TRAWA !!!
We wrześniu 2013 trzeba było kupić kompostownik bo trawa szybko rosła
Październik 2013 pierwsze tuje w „kompozycji” z innymi roślinami:
Alinko, kompostownik na pewno zasłonię, bo on akurat przed samym nosem, tzn przed tarasem, nie tak blisko, bo około 20 m , ale jednak...
A jeśli chodzi o perukowiec, to widziałam szczepiony na pniu, może być ciekawym rozwiązaniem - oczywiście corocznie cięty.
Iwono porównanie do angielskich założeń to wielki komplement, bardzo mi miło. Jestem z obecnego stanu zadowolony, a jeszcze w tle będzie żywopłot z grabu, ale skrzynie długo nie wytrzymają i wtedy będą zmiany
Mirello dziękuje ja też mam tam mnóstwo ślimaków, ale codziennie szukałem i biłem dziady metodą plaskatą
Gosiu owszem plnoy były spore, ale cała rukola na kompoście, rzodkiew przerosła, marchew nie wyszła, sałata w większości zakwitła, pomidorów jedynie było sporo do momentu aż nie dopadła ich zgnilizna. Będę zmienijszał część warzywną, a reszte przeznacze na własne cele roślinne, marzy mi się taka łądna mała szklarenka, ale nie na pomidory, a na roślinki różnego rodzaju
Ewo ten kompostownik mam już 4 lata i w sumie się spawdza, ale ma kilka minusów. Przerzucenie pryzmy jest praktycznie niemożliwe, wybieranie kompostu z dołu również jest utrudnione, ale mimo to wybieram z niego rocznie kilka worków przesianego złota. Obecnie jednak jest dla mnie stanowczo za mały i chyba będę robił taką pomniejszoną wersje 3 komorowego z kilkoma udogodnieniami
Viola cicho !!
Może będzie kto wie... nawet najstarsi górale tego nie wiedzą ale nie zaprzecze, że pewne plany w tym temacie mam i nawet kilka pomysłów.
Pogoda u nas wymarzona, słońce świeci, piękna jesień Prognozy pogody bardzo obiecujące, po za czwartkiem na który zapowiadają deszcz, reszta dni ciepła i słoneczna
Plan na dziś:
Powiązać trawy, obciąć liście liliowcą, trawa do skoszenia, donicowe na kompostonik, liście pozbierać, cebulowe wsadzić, porządek w warzywniku i przerzucić kompostownik
Zapowiada się miłe popołudnie