1. wianek anyżowy wyciągnęłam z lamusa, dokleiłam brakujące gwiazdki, dałam kokardę i jest pachnący;
2. tak to te z B albo L (chyba L), również zakupione kilka lat temu (lamusowe ciemierniki) - rozrosły się i dobrze zakorzeniły;
3. reszta deco to z półproduktów - jestem tylko kompilatorem
4. sezon ogrodowy niby zamknięty ale zawsze można znaleźć coś do wykopania (np. stare lamusowe pieńki):
Dekoracje super, zwłaszcza ten wianek z anyżu - w sklepach jest drogi ale na giełdzie widziałam całe worki - czy to prawdziwe, pachnie?
Ciemierniki kwitnące - to niesamowite teraz choć wiem że kwitną czy to te co wykupiłaś na wiosnę w B.? moje mają pączki ale kwitną póxniej
cudownie tak móc zakończyć sezon i machnąć dekoracje - jest to dla mnie i inspiracją ale też ma negatywne działanie - bo dlaczego ja zawsze muszę z czymś zalegać no?
odpowiadam sobie - bo pracowitym trzeba być Mira - więc do roboty
ślicznie jest!
Nie obraź się ale chyba tym razem ja odgapię, bo mam bramę przesuwną i wianek nie wchodził w grę, a jeśli bym dała cienkie brzozowe patyki to i u mnie by przeszło.
Wianek z furtki musiałam zwinąć do garażu, jabłuszka po deszczu się rozpłynęły, także nie tylko Twoje szyszkowe wianki się nie sprawdziły.
Dobrze dobrze.swoja droga babcie M i moje mialy tak samo na imie. Kazia jak i druga Babcia dostana jedwabne szale/chusty-jedna klasyczna,jedna komin.kolekcjonuje na takie okazje rozne pudeleczka i tu uzylam.takiego po duzej ledowej zarowce-zreszta w takim samym jaja Kokoszce wysylalam kartoniki fajnie.sie.pakuje i dobrze wyglada. A husty w TK kupilam w dobrej cenie polecam. Ale ciiii...
To nie tak zle u Ciebie z prezentami w takim azierazie.ja przyjaciolom szylam w zeszlym roku kominy z dreskówki.
U nasblosowania nie ma bo u nas Mikolaj przynosi przeciez prezenty jeszcze
co dostanie babcia Kazia? chyba dobrze przeczytałam... też miałam babcię Kazię. Teraz babcia została tylko jedna, jest dla niej zrobiony wianek i będą pierniczki i dojdzie zdjęcie w ramce mojej córki.
U nas nie ma losowania - widujemy się tak rzadko i nie jest nas bardzo dużo więc jakoś idzie przetrwać zakup prezentów dla wszystkich.
Skłamałam troszkę bo mam już dla dzieciaków prezenty - dla dziewczynek z rodziny komplety czapka-komin, które szyje znajoma, dla chrześniaka sweterek i grę Dobble (swoją drogą bardzo polecam).
A moja 11-latka tez wymyśliła, że zrobi wianek - na razie nawinęła wstążkę na słomiany podkład ... dość starannie jej to wyszło ... dzisiaj musimy poszukać starych bombek na strychu ... żeby mogła dokończyć dzieła Pozdrawiam
A moje sundaville upodobał sobie przędziorek, więc w tym roku potraktowałam je dość brutalnie i ścięłam całkowicie. Wypuszczają już nowe gałązki.
Twoja ma ładny pokrój, moje takiego nie miały, może to im dobrze zrobi, liczę, że się zagęszczą.
A te, które sama wysiewałam, mają się dobrze i już wypuszczają długie pędy, więc powinny zakwitnąć w tym roku.
Druty drutami ... jak Cię znam to pewnie byś sobie przypomniała ... ale Twoje przepisy kulinarne są mega ciekawe ... nie pogniewałabym się gdybyś podrzuciła czasami coś wypróbowanego
Zmotywowałam Cię? ... to fajnie, że tak miałaś pod ręką i druty i włóczkę ... ja robiłam jak szalik ... na koniec szydełkiem zszyłam po obwodzie wianka ... na pewno dasz radę ... jakby co ... to pytaj chętnie doradzę
Nie zgadniesz co robie...
Wyszperałam druty i jak mi cierpliwości wystarczy to na przyszłoroczne święta, będę miała wianek... Idzie mi jak krew z nosa.
W sumie w szoku jestem że jeszcze pamiętam jak to sie robi, z zaczęciam miałam problem. To chyba jak jazda na rowerze.