To tu… od niespełna roku zaczyna się i kończy każdy nasz dzień.
To tu… tworzymy codziennie wspomnienia.
To tu… toczy się nasze życie.
To tu… nasi synowie zmieniają się z malutkich dzieci w łobuzujących chłopaków.
To tu… jest miejsce, które kocham i gdzie mam zamiar spędzić kolejne lata mojego życia.
To tu… jest miejsce na OGRÓD, który zamierzam stworzyć. Ogród przytulny, ogród rodzinny, ogród w którym każdy znajdzie swoje miejsce. Czeka mnie nie lada wyzwanie.
Mam na imię Magdalena. Podczytuję Was od kilku miesięcy. Trafiłam tu jak większość z Was – poprzez Ogród Danusi (Celowo przez wielkie „O” bo to dla mnie taki właśnie ogród – piękny…). Potem strona Gardenarium, zachwyt projektami i realizacjami, potem Forum, Wasze realizacje (pełne niesamowitych inspiracji). Zgłosiłam się do Danusi z prośbą o projekt. Jednak z biegiem czasu doszłam do wniosku, że samodzielne projektowanie i tworzenie własnej przestrzeni życiowej może dać wiele satysfakcji. Na pewno nie uniknę wielu błędów, chociaż mam nadzieję, że z Waszymi podpowiedziami będzie ich znacznie mniej. Na pewno zajmie to znacznie więcej czasu ale przy ograniczonym budżecie to może nawet i lepiej…
W zeszłym roku zakończyliśmy budowę domu położonego na 3000m2 działce nieopodal Warszawy (Danusiowe okolice). Przeprowadziliśmy się w czerwcu zeszłego roku i zaczęliśmy walkę z „okołodomowym” chaosem budowlanym, walcząc jednocześnie z wykończeniówką wewnątrz. 2/3 działki pokryte było gruzem, dechami, które zostały z budowy, górami nawiezionej rok wcześniej ziemi, która zazieleniła się chwastami. Koszmar. Teren oczyściliśmy sami, usunęliśmy chwasty, rozprowadziliśmy ziemię, nawieźliśmy kolejne kilka wywrotek… Pod koniec lata powstał trawnik. Daleko mu do ideału ale wreszcie dzieciaki mogły spokojnie pohasać po włościach, a to w tym momencie było dla nas najważniejsze.
Od zeszłego lata niewiele się zmieniło. Dalej brak wybrukowanego podjazdu i alejek, brak rabat (jedynie na 1/3 działki mam nasadzenia sprzed dobrych kilku lat), ogrodzenia…
Teraz dojrzałam do ogrodu. Od kilku tygodni mierzę działkę, siedzę i rysuję, planuję, inspiracje próbuję wkomponować w mój „projekt”.
Wzdłuż działki biegnie betonowy mur o długości ok. 50 m, którego zasłonięcie zielenią jest moim planem na ten rok. Główne okno z salonu wygląda właśnie na ten mur, który straszy i szpeci straszliwie… Nie wiem czy uda się nam stworzyć całą rabatę, czy jedynie tło dla pozostałych roślin. W każdym razie mur w tym roku musi zniknąć, a przynajmniej zacząć znikać.
Witam Was wszystkich u mnie. Wychodzę z ukrycia i zapraszam!