Nie uwierzycie - ja znowu chora, całą niedzielę leżałam jak trup, wczoraj się zwlekłam bo musiałam, wozić dzieciaki, naszprycowałam się lekami wyszłam do ogrodu.
Ostatni dzień 20 stopni, pomyślałam że wykorzystam na lekką robótkę z dzieleniem żurawek , wyrywaniem w tym miejscu chwastów i podcięciem lawendy.
Okazało się że połowa lawendy nie żyje
szkoda uwielbiałam ten trójkąt z lawendą z motylami.....ehhhhhhh
miałam 3 żurawy podzieliłam i powsadzałam wszędzie w tym miejscu...........nie planowany zabieg...zobaczymy za jakiś czas jak to wyjdzie
A tu magnolia zagadka. Kupowana jako odmiana Siebolda ale tą na 100% nie jest. Nie mam pojęcia co to za Panna. Może Nigra? Muszę poczekać aż pąki się rozwiną. Na razie są duże i bardzo ciemne. Inne niż u Susan i u Genie.
Z mniej przyjaznych rzeczy - chyba mi Nigra padła. Nie ma ani jednego listka a pąki wyglądają jak suche. Martwię się o nią. Taka ładna była.
Rabata horror. Wszystko do wykopania, czyszczenia i posadzenia. Perz przechodzi od sąsiada, ogranicznik czeka, ale co zrobić z cebulowymi, które przecież wykopałam w tamtym roku...
Izuś masz rację duże drzewa to szkielet ogrodu, ale też wielkie wyzwanie przy komponowaniu nasadzeń w takim terenie.
Mam wielką nadzieję, że uda mi się wykorzystać ich obecność.
Chcę wprowadzić swoje zmiany, nie zakłócając istniejącego stanu rzeczy, ma być naturalnie
Też jestem ciekawa, koło południa się przekonam czy będzie ładnie , czy też nie
Aż mnie skręca na nowy aparat, będę miała całe święta na naukę obsługi
Jeszcze mi się pełnia trafiła, zobaczymy co potrafi