Czyli rozumiem, że przekopać dość głęboko? A czym szpadlem - ziemia jest bardzo gliniasta i klejąca, więc widłami nie uda sie wzruszyć?
Na ile blisko przekopywać w obrębie korzeni roślin (wiem, że ich naruszenie będzie potęgowało choroby grzybowe)?
Z tą korą zapytałam ponieważ obawiam sie jej uzyć, gdyż mam obecnie w ogródku problem z larwami komarnic i rolnic oraz sporo problemów grzybowych. Z drugiej strony to też troszkę kosztowało
Nie wiem kiedy uda mi sie męża zmobilizować (mocno zapracowany , ale jak tylko przystapimy do prac obiecuję przesłac zdjęcia
Nie można dopuścić do takiej sytuacji, następny krok to sadzenie na miejsce stałe. W dobrze przygotowaną i zaprawioną kompostem ziemię. Wtedy nawożenie nie będzie potrzebne w ogóle.
Można to zrobić natychmiast, jak najszybciej, Korę można wykorzystać na dno, dosypać nowej na wierzch. Prosimy bardzo o zdjęcia z tej akcji, dla potomności i ku przestrodze.
Trzeba leciutko wzruszyć glebę widłami szerokozębnymi, żeby nie uszkodzić za bardzo korzeni. Samo zdjęcie szmatki już zrobi wiele dobrego dla roślin, bo gleba zacznie normalnie "oddychać" a dżdżownice zaczną ją wzbogacać w próchnicę z rozłożonych resztek liści czy ściółki.
Dzięki Danusiu. Ja się tu cały czas uczę czegoś nowego. Zawsze myślałam, że hortensji się nie przycina, ale okazuje się, że inaczej rzecz się ma z ogrodowymi i bukietowymi. Dobrze, że Was "mam" . Gałązeczki spróbuję rozmnożyć przez wszystkie możliwe sposoby: zrobiłam dwa odkłady, kilka patyczków włożyłam do doniczek, a kilka o słoika z wodą. Zobaczymy co z tego będzie. Zawsze niezwykle miło mi Ciebie gościć Danusiu