Tak Irenko, orka która mi życie ratuje.
Przekopalam jedno miejsce i zrobiłam dziś tymczasowke. Wsadzilam tardivy i hortensje ogrodową Kindzi która się w zeszłym roku uratowała. Nie mogę na razie zrobić tak jak planowałam ale to kwestia czasu.
Poza tym ogarniam swoją letnią rabate. Ciągle na niej coś nowego. A dziś ostatnim rzutem wykopalam ogromną Ich Dance bo mi zaatakowała bukszpana. Pod koniec tygodnia wrzucę zdjęcia. Nigdy więcej tej rośliny wewnątrz rabaty! Ona potrzebuje dużo miejsca. Chyba zacznę nią handlowac
Basiu, żonkile to są te malutkie tet a tet, sprzedawane w marketach, Ubiegłoroczne prezenty posadziłam po przekwitnięciu na rabatę, i mam w tym roku kwiatki znowu
Kolejne dwie doniczki zasychają i też pójdą w to same miejsce, z duże wyglądają u mnie tak.
Dlatego Radziu, Ty jesteś moim kumplem ogrodowym a nie Twoja Babcia! Pozdrów ja przy okazji! I życz dużo zdrowia!
A pies mój właśnie leży w betach z kółkami do góry!
To ja też w bety włażę! Dobranoc!
Masz nozyce elektryczne? Nimi najłatwiej idzie i nie ma czasu na litość
Potem tylko szpalerowymi (ręcznymi dorównujesz.
Aby dodać ci odwago z cięciem powiem tylko, ze jesli zostawisz takie długie baty, to w efekcie będą nierówno rosnąć, będą mieć dziury i nie będą zwarte, gęste miśki.
Elektrycznymi tniesz od dołu w górę, a potem w poziomie. Następnie poharatane gałązki trzeba starannie gładko przyciąć sekatorem. Przy grubszych gałązkach nożyce elektryczne mogą poszarpać. Od góry równiutko skróć wszystkie przewodniki min o połowę.
Efekt monolitycznego muru uzyskasz tylko po starannym, mocnym cięciu, kiedy wszystkie gałązki będą w poziomie, a przyrosty dadzą efekt gęstości. Czym systematyczniej tniesz, tym lepiej rozkrzewione, gęste gałązki. Po prostu jest ich więcej. Gałązki rozkrzewiają się na końcówkach, czyli jesli mocno zetniesz to mocno rozkrzewi się każda gałązka. Efekt monolitu dają przyrosty.
Dodam tylko, ze długie gałązki to także problem z "rozwalaniem" sie na boki krzewu. Wystarczy mocny deszcz lub śnieg.
Wykop te uschnięte cisy i miejsca zdezynfekuj octanem wapnia. Podejrzana sprawa, że dwa obok siebie padły. Ten dosadzony idealnie nadaje się na lizaka...ach jaka cudna prosta nóżka (sorki, rozmarzyłam się). Dosadzonemu od razu skróć wszystkie gałązki. O połowę. Musi zgęstnieć.
Takie pojedyncze suche gałazki jak na ostatnim zdjęciu zdarzają się czasem. Mogła być mocno zagieta, nadłamana. Czasami śnieg wystarczy. Tniesz i zapominasz.
Dzisiaj było już w miarę przyzwoicie. Słonecznie i prawie bezwietrznie. Gdyby nie ten kręgosłup i w dalszym ciągu niedoleczone kolano, miło by się pracowało.
Jeszcze wczoraj oprócz bluszczu Małż solidnie przyciął winobluszcz, który - podobnie jak bluszcz - wlazł na dach i mieszał się z różą. Dzisiaj więc sprzątania ciąg dalszy.
Przesadziłam Kokorycz pogiętą, bo do tej pory miała miejsce 'tymczasowe', a ze trzy lata już tam rosła. Oczyściłam i nawiozłam rabatę. Na razie jedną, innych nie mogę ruszać, bo nie wszystko z ziemi powychodziło.
Martwię się o tulipany. Chyba kwiatów nie będzie, nie widziałam pąków. A powinno je już widać!
Zaczynają przekwitać przebiśniegi i iryski. Te jeszcze się trzymają, zakwitły najpóźniej.