Rabata ogarnięta. Pielenie jej zajęło mi trzy dni...
Przed jałowcami wsadziłam rząd Gladiatorów. 10 sztuk.
Miały iść bardziej na środek rabaty, ale nie miałam ochoty forsować siatki na krety

Po wsadzeniu ułożyłam na nich karteczki z opakowania. Takie mi nagrobki amerykańskie wyszły

Oby nie okazało się, że to ich cemntarz... Tfu, tfu...
Na koniec całą rabatę nakryłam na zimę tekturą i ostatkiem skoszonej trawy. Mam jeczcze dwie hałdki skoszonej uprzednio. Będzie lekki kompost z niej, ale jakoś rozrzucę...
Nie muszę pisać, że nie skończyłam ani sadzenia cebul, ani ściółkowania iglaków, a przyszedł deszcz... No dobra. Weekend przed nami