A masz, babo!
Moje żwirowe poletko, oczywiście do przeróbki, bo np. Dereń Kelseyi mnie zaskoczył wielkością i się pokłada na inne. Zresztą tego derenia chyba bym jeszcze dosadziła, bo jest od sasa do lasa. W tym roku rośnie też tam fasolka, bo musiałam wysiać i nie było gdzie

te kilkuty drzewa to bez czarny, z którym się żegnam, bo, choć piękny, ma bordowe liście, to wysiewa się na maksa, tak jak widoczna dalej krwawnica. Bez już przycięty, kazałam mężowi ciachnąć, bo owoce wisiały.
Trawa nie skoszona, chwasty za płotem korzystają z mojego podlewania, cisy już też wołają o pomoc, a z tydzień temu tam pieliłam, samo życie
Ja dzis w upale pracowała, ale co chwila przerwa na piwo