Taki kupowałam w obi
dawałam go pod hortki, bukszpany, pod kwasoluby.
Romcia, ale zapytaj w szkółkach, bo oni też powinni mieć i może będzie taniej, albo na olx sprawdź, czy ktoś nie ma
Co do róż i oprysków.
W tym roku na grzyba pryskałam wiosną (na początku maja) chemią syntetyczną i octanem wapnia - niektóre tylko. Terminatorek nie pryskałam. Pryskam angielskie róże. Oprysk octanem wapnia powinnam powtórzyć koniecznie ale nie mam czasu.
Na owady nigdy niczego nie pryskam (raz zapodałam oprysk wrotyczowy na różaneczniki na opuchlaki). A powinnam, bo widzę, że owady upodobały sobie róże Graham Thomas, Golden Celebration - ale nic dziwnego, rosną w bardzo niesprzyjających warunkach. Powinnam opryskać, bo co roku w tym miejscu jest gorzej albo przesadzić te róże. Ale nie mam czasu, chęci, przekonania (ważna kolejność).
Przy owadach ważne są terminy oprysku uzależnione od biologii owada: maj i początek sierpnia to chyba dobre momenty. Mszyce łatwo zebrać rękoma, nie ma potrzeby pryskania. Ale jak nie rękoma, to trzeba popryskać.
Są owady grasujące wszędzie: zmasowany atak mam, nawet na pysznogłówce.
Ale mam też roje ptaków (czuje się jak w pewnym filmie), co chwila któryś spod nóg mi odfruwa, mam wrażenie, że już nawet nie latają a zamieniły się w ptaki biegające.
Helenko i Stasiu, wiem, że to trochę późno, ale dopiero teraz na spokojnie miałam czas na wspomnienia z Waszego cudownego ogrodu Dziękuję
A odwiedzających ten wątek zapraszam do komentowania pod artykułem Nie skąpiłam zdjęć, a limit przekroczyłam dwukrotnie. Na szczęście mój "dyrektor naczelny" Ronin nie protestował
Tak mocno przycięłaś hakuro? Ja tak delikatnie podcinam w kulki. Chyba dzisiaj mocniej ciachnę
Hortensja przecudna, J.P II mam i ja, zakwitł na razie tylko 1 pozostałe pączki mają, ale ogólnie jakoś słabieńko.
Nie mam. Ale to z katalogu Lilypolu tzw. drzewiaste, wielkie. Rosną w tym miejscu już 3 sezon.
Dla Ciebie oryginalna i piękna:
PS 2 Brzoskwinie mówisz ... . A znasz "Dzikie brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich" w tłumaczeniach Hartwig?
Jest taki wiersz o prerii i pszczole Emily Dickinson, podaję jednak w tł. Barańczaka: STWORZYĆ PRERIĘ
"By stworzyć prerię, starczy jeden zgoła
Kwiat koniczyny,
Marzenie
I pszczoła.
Jeśli pszczół nie ma ani na lekarstwo,
Same rojenia wystarczą."
Tak mi się jakoś dzisiaj literacko kojarzą i brzoskwinie z Twojego ogrodu i preria z artykułu Danusi.
I nawet rozmowa Gerdy z kwiatami u Andersena - ale o tym innym razem będzie opowieść.
Między szopami sąsiadów jest jeszcze szopeczka . A przed moim płotem jej daszek.Na nim niestety widok ... wątpliwej urody.
trochę do zamaskowałam wykorzystując stare drzwiczki.
gdy świeci przez nie słonko widok jest ciekawszy
Teraz myślę jak to zagospodarować.
Najmniejszy problem z ogórkami. Do słoja zalać i finito. Pomidory- część na przecier reszta do buzi.
Brzoskwinie jako deser też sie nada.
Borówki - całe wiadro 12 litrów. Z tym problem, bo staram sie nie używać cukru białego. C hyba we własnym soku zawekuję, Mrożonkami wypełniona cała zamrażarka.
Może trochę dżemu?
To komosa bordowa - kiedyś siałam i teraz mam ją z samosiewu. Arcydzięgiel też z siewu i samosiewu. Nie umiałam zebrać nasion ale się rozsiał/nie wyginął?
Iwonko, Agnieszko, Aniu, Kamilo - cześć dziewczynki
Przyznam się ze z urlopowania wróciłam dawno ale ze u mnie nic za wielkiego sie nie działo to i nic u siebie nie pisze.
Odwiedzam wasze watki, zajrzę to tu, to tam ale jakoś weny na pisanie nie mam.
Z ogrodem nic nie robiłam - kosze trawę, i wyrywam chwasty.
Ostatnio u mnie na tapecie była wymiana ziemi rodkom. Zaczęłam od najmniejszego i poległam. One są tak głęboko posadzone ze połamałam szpadel przy wykopywaniu. I teraz mam zagwozdkę co z nimi zrobić.
Poza tym szykuje się do jesiennego sadzenia żywopłotu na froncie. Na razie kombinuje jak i co posadzić. Zeby nie było tak całkiem bez fot:
szykujemy miejsce pod przyszłe nasadzenia . W tej chwili szerokość ok 1 m ( sama mata ma 1m)