Lenię się w tym roku, zdjęciowo zwłaszcza, aparat wyjmuję głównie na wyjazdach. Ale w końcu żeby mieć jakąś pamiątkę z lipca, zwłaszcza z mojej nowej "red border", no to poszłam i zrobiłam.
Niezwykle spektakularnie zakwitło gelsomino, czyli jaśmin. Po zimie spędzonej w szklarence nie wyglądał najlepiej, bo się powyciągał, ale po przycięciu i jakimś czasie zaskoczył, bo tylu kwiatów jeszcze nie miał.
Wieczory w jego towarzystwie były boskie, bo on pachnie mocno, ale nie boli głowa.
Robię bukiety.
Wysiałam nasiona, żeby na przyszłą wiosnę cieszyć się lakami, naparstnicami, niezapominajkami i miesięcznicą. Zdjęcie nieakutalne, wszystko już pięnie powschodziło i czeka na pikowanie.
Widoki z tarasu:
Poziome
Pionowe