Cały piątek i sobotę poświęciłam tym razem na renowację tarasu zaopatrzona w nowe zabawki czyli szlifierki.

Ponieważ na płaskich powierzchniach barierki poprzednia farba już dokonała żywota, a i taras był już częściowo wytarty trzeba było zabezpieczyć je przed zimą.
Wymyśliłam sobie, że tym razem zeszlifuję stare powłoki i pokryję te miejsca olejem.
Nie szlifowałam całości tylko te poziome deski na górze i dole oraz ukośne części od góry. Olejowałam olejem bezbarwnym, bo chciałam by jak najmniej kolor odbiegał od tego co było. Wydaje mi się, że wyszło całkiem nieźle.
Podłogę tarasu zdążyłam zeszlifować w 2/3, bo ciemne chmury zwiastujące deszcz skłoniły mnie do szybkiego malowania tego co już było przygotowane. Udało się na styk.