Ogródek Iwony II
10:26, 18 lip 2016
Dzień dobry.
Dopiero dzisiaj dosiadłam kompa by pohasać po Ogrodowisku. Od razu wskoczyłam do Ciebie Iwonko, by podzielić się refleksjami ze spotkania. Jedno mi przychodzi do głowy. Było po prostu cudownie! Jak ja się cieszę, że mnie zaprosiłaś do swojego ogrodowego świata. Do ostatniej chwili wahałam się czy tak daleko warto jechać, ale jak podałaś adres, nie miałam wątpliwości, że TAM u Ciebie muszę być! Dzięki Tobie spędziłam pełen wrażeń dzień i choć na chwilę oderwałam się od monotonii przebywania za swoim płotem.
Masz bardzo przemyślany, wypielęgnowany ogródek. I cofam co napisałam w metamorfozach. Proste, uporządkowane rabaty dużo lepiej prezentują się wokół domu niż wcześniejszy "artystyczny nieład"
Zaskoczyłaś mnie tym, że warzywnik jest u Ciebie świeżynką, że pierwszy raz uprawiasz pomidorki.
Dziękuję za dary roślinkowe. Już się nimi zaopiekowałam prawie w całości (na deser zostawiłam sobie wydłubanie z ździebełek trawki Firletkę. Ale to cudo jest , gdy kwitnie. I o Przymiotnie, i o Firletce usłyszałam u Ciebie pierwszy raz w życiu. Jak tu nie kochać Ogrodowiska?
Potwierdzam, że ogródek w rzeczywistości mniejszy, niż wydaje się być na zdjęciach, ale broń Boziu nie odbiera mu to piękna i uroku. Poza tym ja, gdy napatrzę się na to moje lądowisko puste, to każdy zarośnięty bardziej kawałek ziemi wydaje mi się mały. Twoje ciurkadełko, które w bardzo fajny sposób zagospodarowaliście dookoła dawało tak przemiły dźwięk, ze nie sposób było nie przykucnąć przy nim. Zainspirowało mnie i już wiem, że tego typu mogę u siebie z powodzeniem zrobić sama i na pewno troszkę podgapię.
Nio i narobiłam Ci problemów
Oczywiście żartuję. Na pewno coś fajnego z nimi wykombinujesz. Niech Ci dobrze rosną i trzymam kciuki, żeby przezimowały. Ja swoje też spróbuję zachować, ale specjalnie nie wierzę w powodzenie.
Oriana jest zachwycona wyjazdem. Coś czuję, że teraz już się nie opędzę od jej towarzystwa. I fajnie, bo powiem Ci Iwka, ona kompletnie nie interesuje się ogrodem. Nic po mnie nie ma a wszystko po mężu. Może uczestnictwo w takich spotkaniach zachęci ją do większego zainteresowania moją pasją
Jeeeesuuuniu. To Ty jeszcze masz córę? Gdzieś Ty ją schowała? Ech Ty. Wiesz, ponoć komplement dla kobiety od innej kobiety jest największym komplementem, jaki można otrzymać? Bardzo mi sięc przyjemnie, że jeszcze do końca się nie posypałam (zważywszy na to, ile czasu trzepałam glebogryzarką po moich metrach kwadratowych ^_^ ).
A babeczki się robi prosto, są fajnie podzielne, to wszystkich nimi "uszczęśliwiam" W moim domu mam zakaz pieczenia babeczek. Nie mogą już na nie patrzeć.
Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, więc z przyjemnością oglądam Twój ogród obiektywem innych gości. Poproszę jak najwięcej zdjęć. Tych, które "nie wyszły" również
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
Dopiero dzisiaj dosiadłam kompa by pohasać po Ogrodowisku. Od razu wskoczyłam do Ciebie Iwonko, by podzielić się refleksjami ze spotkania. Jedno mi przychodzi do głowy. Było po prostu cudownie! Jak ja się cieszę, że mnie zaprosiłaś do swojego ogrodowego świata. Do ostatniej chwili wahałam się czy tak daleko warto jechać, ale jak podałaś adres, nie miałam wątpliwości, że TAM u Ciebie muszę być! Dzięki Tobie spędziłam pełen wrażeń dzień i choć na chwilę oderwałam się od monotonii przebywania za swoim płotem.
Masz bardzo przemyślany, wypielęgnowany ogródek. I cofam co napisałam w metamorfozach. Proste, uporządkowane rabaty dużo lepiej prezentują się wokół domu niż wcześniejszy "artystyczny nieład"
Dziękuję za dary roślinkowe. Już się nimi zaopiekowałam prawie w całości (na deser zostawiłam sobie wydłubanie z ździebełek trawki Firletkę. Ale to cudo jest , gdy kwitnie. I o Przymiotnie, i o Firletce usłyszałam u Ciebie pierwszy raz w życiu. Jak tu nie kochać Ogrodowiska?
Potwierdzam, że ogródek w rzeczywistości mniejszy, niż wydaje się być na zdjęciach, ale broń Boziu nie odbiera mu to piękna i uroku. Poza tym ja, gdy napatrzę się na to moje lądowisko puste, to każdy zarośnięty bardziej kawałek ziemi wydaje mi się mały. Twoje ciurkadełko, które w bardzo fajny sposób zagospodarowaliście dookoła dawało tak przemiły dźwięk, ze nie sposób było nie przykucnąć przy nim. Zainspirowało mnie i już wiem, że tego typu mogę u siebie z powodzeniem zrobić sama i na pewno troszkę podgapię.
Nio i narobiłam Ci problemów
Oriana jest zachwycona wyjazdem. Coś czuję, że teraz już się nie opędzę od jej towarzystwa. I fajnie, bo powiem Ci Iwka, ona kompletnie nie interesuje się ogrodem. Nic po mnie nie ma a wszystko po mężu. Może uczestnictwo w takich spotkaniach zachęci ją do większego zainteresowania moją pasją
A babeczki się robi prosto, są fajnie podzielne, to wszystkich nimi "uszczęśliwiam" W moim domu mam zakaz pieczenia babeczek. Nie mogą już na nie patrzeć.

Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, więc z przyjemnością oglądam Twój ogród obiektywem innych gości. Poproszę jak najwięcej zdjęć. Tych, które "nie wyszły" również
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
