Uffff wreszcie się oziębiło no i wreszcie cokolwiek mi polało bo choć prognozy stale deszcz pokazywały to u mnie susza - już myślałam o ogrodzie preriowym.
Przeżywam więc brak tawułek a raczej ich nikłe kwitnienie.
W ogrodzie jakimś rozpędem jeszcze w te upały coś popracowałam, skrzynie ogarnięte bo już opustoszały więc wysiałam buraczki, koperek, fasolkę - zobaczymy jak wyjdzie.
Wysiałam też na rozsadnik ostrogowca, bratki.
No i kilka taczek to co przekwitło poszło na kompost.
Jeszcze wszystkiego nie wkopałam co naznosiłam, nakupiłam bo podlewałam ogród.
A i dostałam też piękny dzwonek od Doroty dzwonek pantaloons i tez jeszcze nie posadziłam. Na szczęscie jest w dużej donicy.
Jak coś nie wiem gdzie posadzić to teraz już daję do większych donic i spokojnie czekam na natchnienie.
a ta doniczka tez czeka aż wymyślę jej przeznaczenie
i już połowa lipca